Uczestnicy badania zgodnie opisywali porządek klasycznego, rodzinnego dnia. Poranek to zawierucha i zamieszenie związane z ubraniem i nakarmieniem pociech, wyprawienie do przedszkola czy szkoły i walka o to, aby zdążyć do pracy na czas. Po szkole zależnie od wieku, dzieci wracają pod opiekę dziadków lub niań, lub siedzą same w domu odrabiając lekcję, albo miło spędzają czas z tabletem/smartfonem/konsolą do gier.
Eksperci podkreślają, ze coraz rzadziej zdarza się, aby rodziny popołudniu były w stanie zjeść wspólny posiłek, albo chociaż nawet razem pooglądać telewizję w salonie. Dzieci coraz częściej wolą oglądać telewizję w swoich pokojach, a najchętniej siedziedziałyby na Facebooku. Tylko 14 proc. ankietowanych rodziców stwierdziło, że udaje im się spędzić w wspólnym gronie pięć godzin w ciągu dnia.
- Wyniki naszych badań są bardzo niepokojące. Trzeba pomóc dzisiejszym rodzicom w znalezieniu czasu na spędzanie wspólnych chwil z najbliższymi. To wszystko ma bardzo duże znaczenie dla rozwoju dzieci i pielęgnowania związków rodzinnych – mówi Andy Stephenson, jeden ze współautorów badania.
Pocieszające jest to, że sami rodzice zdają sobie sprawę z tego, że nowe zwyczaje nie służą nikomu. Aż 82 proc. z nich chciałoby spędzać więcej czasu ze swoimi dziećmi, a 95 proc. zgadza się, że wspólne spędzanie czasu pomogłoby w zbliżeniu się do ich bliskich. – Dzisiejsi rodzice są o wiele bardziej zajęci niż to kiedyś bywało. Mają mnóstwo obowiązków, dużo pracują. Jednak nie zmieniło się to, że nadal bardzo mocno kochają swoje dzieci. Przez to doceniają każdą wolną chwilę, jaką są w stanie spędzić z bliskimi. Przy tym rozpaczliwie chcą zrobić tak, aby tego czasu było więcej – dodaje Stephenson.
Ekspert podkreśla, że chyba nikt z nas nie chce żyć w świecie, w którym dzieci same organizują sobie zajęcia i rozrywkę, siedząc w pokoju wypełnionym elektronicznymi gadżetami. Stephenson w związku z tym założył Weekend Box Club, którego celem jest ożywienie relacji w rodzinach, poprzez integrację jej członków, wspólne spędzanie czasu wieczorami na różnego rodzaju zabawach itd. – Być może uda się nam sprawić, że coraz więcej rodziców i dzieci pozna radość ze wspólnego gotowania, spożywania posiłków, poznawania przyrody czy nawet odrabiania lekcji – mówi Stephenson.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk