Chociaż mówi się, że jest to bardzo bezpieczny sport, to jednak wśród „laików” latanie wciąż wzbudza lęk. Jednak zdaniem Michała, ryzyko urazu nie jest duże. – Przez większość czasu podczas lotu znajdujemy się na bezpiecznej wysokości nad ziemią. W naszej krótkiej historii mieliśmy kilka złamanych kończyn czy zwichnięć, średnio raz na dwa lata – dodaje.
Zdaniem ekspertów z Grupy 303, najlepsze warunki do uprawiania tego sportu w Europie panują w Alpach, przez to Francja, Włochy czy Słowenia są przez nich najczęściej odwiedzane. Organizacja wypraw jest zawsze oddolna, zainteresowani sami umawiają się gdzie i w jakim terminie pojadą. Zależnie od dostępnych warunków mieszkają w pokojach gościnnych, domkach kempingowych czy namiotach.
– Jest wiele miejsc w Europie, gdzie istnieje infrastruktura paralotniowa; przygotowane startowiska, lądowiska, transport itd., reszta zależy tylko od nas samych… Jeździmy również wspólnie na zawody, na których to organizatory zapewniają całą otoczkę – dodaje Michał.
Ale latanie to nie wszystko. W tym roku kilku członków Grupy 303 zaprojektowało i wyprodukowało urządzenie do nawigacji i logowania przelotu z wyświetlaczem typu E-Ink (jak e-reader, Kindle, Kobo, etc.) o nazwie G303 GPS. Poza tym organizowane są regularne spotkania klubowe w różnych częściach Londynu. – Szykujemy się powoli na rozpoczęcie sezonu zawodniczego w Europie. Na pewno nasz Team weźmie udział w Polish Paragliding Open i British Open – mówi Michał i zachęca wszystkich zwolenników mocnych wrażeń do odbycia tzw. „Taster Day”, gdzie zainteresowani mają możliwość zapoznania się ze sportem. – Jednakże prawdziwy smak tej przygody bez uprzedniego szkolenia, można doświadczyć lecąc w tandemie z doświadczonym pilotem. Później pozostaje już tylko zapisać się na szkolenie – podsumowuje.
Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska, Dziennik Polski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.