Bezdomni w Birmingham, którzy sprzedają na ulicach czasopismo „The Big Issue” żalą się, że ulice opanowali agresywni żebracy potrafią „zarobić” w ciągu tygodnia nawet 2800 funtów. Coraz częściej dochodzi do ataków na sprzedawców gazet.
Sprzedawanie gazet przez bezdomnych to jedna z form pomocy ludziom żyjącym na ulicy. To również szansa na legalny zarobek. W Birmingham z takiej możliwości korzysta 25 osób sprzedających „The Big Issue” na ulicach. Okazuje się jednak, że ich praca jest utrudniania przez rosnącą liczbę agresywnych żebraków, którzy opanowali miasto.
Becky Mitchell, z miejscowego oddziału wydawnictwa „The Big Issue”: – To co, robią jest niezgodne z prawem. Żebracy są agresywni, dochodzi do zastraszania naszych sprzedawców, zdarzają się pobicia. Żebractwo to atrakcyjne zajęcie. Najbardziej obrotni potrafią zarobić naprawdę bardzo duże kwoty, nawet 400 funtów dziennie, dlatego chętnych nie brakuje. Problem w tym, że osoby te są bardzo agresywne, również w stosunku do naszych sprzedawców.
Inny pracownik wydawnictwa dodaje, że pieniądze zebrane na ulicy podczas żebrania są wydawane od razu, najczęściej na alkohol i narkotyki. – Duże kwoty zbierane przez żebraków nie działają dobrze na psychikę bezdomnych, z którymi współpracujemy. Szybko się orientują, że ze sprzedaży gazet na ulicach są w stanie zarobić 35 funtów dziennie, a tymczasem żebrak wyciąga w tym samym dniu 400 funtów. Widzą też, że pieniądze są przepuszczane na alkohol i narkotyki. Jednak najpoważniejszym problemem są coraz częstsze ataki na naszych sprzedawców – mówi Freddie Barrett.
Szefowie wydawnictwa, które wspiera bezdomnych od 1991 roku, podkreślają, że ich sprzedawcy to ludzie na rozdrożu, którzy dopiero wychodzą z bezdomności. - Wielu przechodniów krzyczy do nich, aby znaleźli sobie pracę, a przecież oni mają pracę, sprzedają nasze gazety i na tym zarabiają. Do tego dochodzą problemy z żebrakami, którzy na ulicy zarabiają tysiące funtów – dodaje Barrett.
Każdy współpracujący bezdomny kupuje gazety od wydawnictwa po 1,25 funta za egzemplarz, a sprzedaje po 2,50. Praca nie należy do łatwych, nie tylko ze względu na żebraków, ale również przez agresywnych przechodniów. – Niedawno pewna dziewczyna napluła mi w twarz, ludzie często grożą mi, że zaraz mnie uderzą. W kółko słyszę, abym znalazł sobie pracę, chyba nie mają pojęcia, czym się zajmuję. Ciężko pracuję, aby zarobić – mówi 34-letni mężczyzna pochodzący z Kenilworth.
W ubiegłym roku dwóch sprzedawców „The Bis Issue” zostało śmiertelnie ranionych nożem na Union Street w Birmingham. Sprawcą okazał się 24-letni schizofrenik, który ze względu na chorobę został skazany na 12 lat więzienia.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Przedsiębiorczy żebrak na ulicach Birmingham może zarobić nawet 400 funtów dziennie. Potem wydaje pieniądze na narkotyki i alkohol.
