W raporcie przygotowanym przez Migration Watch czytamy, że wśród prognozowanych 130 tys. nowych przybyszów z krajów UE, 50 tys. stanowić będą Rumuni i Bułgarzy, a resztę Polacy oraz przedstawiciele innych państw przyjętych do wspólnoty w 2004 roku. Co ciekawe, autorzy opracowania przewidują, że w najbliższej przyszłości będziemy świadkami wzrostu przyjazdów z takich krajów jak Hiszpania, Grecja czy Włochy. Ich zdaniem za kilka lat kraje Unii Europejskiej będą głównym obszarem, skąd przybywać będą imigranci do UK.
Przedstawiciele MigrationWatch przyjrzeli się również głównym czynnikom, które sprawiają, że imigranci tak chętnie wybierają Wielką Brytanię. Przede wszystkim są to kryteria związane z systemem socjalnym i ulgami podatkowymi. Wyliczono, że imigrant, który nie ma rodziny na utrzymaniu, pracując za minimalną stawkę, jest w stanie zarobić w UK około 184 funtów tygodniowo, a dodatkowo uzyska 254 funty z benefitów. Znani z antyimigracyjnej polityki przedstawiciele MigrationWatch proponują więc, aby rząd wprowadził ograniczenia dla nowych przybyszów z krajów UE. Sugerują nawet, aby część z tych ograniczeń trwała nawet przez pierwsze pięć lat spędzonych na Wyspach.
- Dobrą wiadomością jest to, że spada wskaźnik migracji z krajów spoza UE. Wszystko to odbywa się zgodnie z założoną polityką rządu. Zła wiadomość to rosnąca liczba imigrantów z UE. Szalona decyzja rządu Partii Pracy sprawiła, że nasz rynek pracy i system socjalny stały się dostępne dla 100 milionów mieszkańców krajów wspólnoty europejskiej. To kusząca opcja zwłaszcza dla osób z krajów, w którym standard życia jest kilkukrotnie niższy od naszego – mówi sir Andrew Green z Migration Watch.
Green przyznaje jednak, że imigranci z krajów UE cechują się wysokim wskaźnikiem zatrudnienia, wyższym od Brytyjczyków. 79 proc. przybyszów jest aktywnych zawodowo, tymczasem wśród rodzimych mieszkańców UK liczba ta oscyluje wokół 71 proc.
– Pamiętajmy jednak o tym, że spora grupa imigrantów pracuje na najniższych stanowiskach i osiąga niewielkie dochody. Dlatego tak chętnie uzupełniają je świadczeniami socjalnymi – dodaje Green.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk