To kolejny przykład tego, że rodzice powinni być bardziej ostrożni pozwalając dzieciom korzystać z tabletów czy smartfonów. Rodzice Willa i Bena przekonali się, że warto poświęcić chwilę i zapoznać się z ustawieniami sprzętu, aby zablokować pewne niebezpieczne opcje. Ale nawet gdy to zrobili, młodszy syn grając w teoretycznie bezpłatną grę, sprawił, że na karcie kredytowej jego matki powstał dług w wysokości 1,2 tys. funtów. Rodzice w porę się zorientowali, bo kolejne gry również w szybkim czasie zaczęły oferować tzw. mikropłatności.
Coraz więcej dzieci i nastolatków grając w gry na tabletach, smartfonach czy konsolach generuje poważne, nieplanowane koszty. Tragicznie zakończyła się historia 13-latka z Lancashire, który grając na Xboxie wydał 422 funty. Jego matka urządziła z tego powodu sporą drakę, w wyniku której chłopak popełnił samobójstwo.
W ubiegłym roku głośno było o 8-letniej Lilly z Somerset, która podczas korzystania z gier obciążyła kartę kredytową rodziców na prawie 4 tys. funtów. 8-latek z Bristolu grał trochę mniej, więc dług na karcie rodziców urósł „tylko” do tysiąca funtów. Już nawet 5-latkowie podczas niewinnej zabawy nowoczesnymi sprzętami potrafią narazić na dodatkowe koszty, jak choćby Danny, który podczas zabijania zombie na tablecie sprawił rodzicom niespodziankę w postaci 1,7 tys. funtów debetu.
Wszystko zgodnie z prawem
Rodzice Willa i Bena próbowali anulować zadłużenie. Podkreślali, że zakupy w iTunes odbyły się bez ich wiedzy i że to sprawka niczego nie świadomych dzieci. Niestety, ani banki ani Apple takich tłumaczeń nie przyjmują. – Pobraliśmy bezpłatną grę, nikt nie był świadomy, że w trakcie rozgrywki oferowane są płatne opcje. Skontaktowałem się z Apple, ale powiedzieli, że pobierając grę, automatycznie akceptuję regulamin i wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Nikogo nie interesowało, że koszty wygenerowało dziecko – mówi ojciec dzieci.
Dr Kevin Curran, wykładowca informatyki z University of Ulster, przyznaje, że tego typu historie stają się bardzo powszechne. – Bardzo często rodzice wprowadzają zabezpieczenia, odpowiednie hasła i inne opcje. Jednak wiele gier i aplikacji posiada możliwości obejścia ich zabezpieczeń i wygenerowania płatności na karcie powiązanej np. z kontem w iTunes, z którego rodzic świadomie pobiera choćby muzykę – mówi Curran.
10-letni Alex z Londynu mógł grać na iPadzie w swoją ulubioną grę – Six-Guns – godzinami. Jego mama zorientowała się wkrótce, że rozrywka kosztowała 250 funtów, kiedy sprawdziła pocztę mailową i zobaczyła 28 faktur z iTunes. – Alex na pewno nie znał mojego hasła do iPada, ale wystarczył jeden wieczór, kiedy zagrał w grę bez mojego pozwolenia. Grając, zobaczył opcję oferującą przejście na wyższy poziom. Oczywiście wybrał opcję „tak” i tak zaczęły się opłaty. Na początku byłam wściekła, ale potem zdałam sobie sprawę, że dziecko było zupełnie tego nieświadome. Myślał, że to takie darmowe bonusy w grze. Zadzwoniłam do Apple, ale oczywiście powiedziano mi, że wszystko jest zgodne z regulaminami – mówi matka chłopca.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk