Newgate było symbolem brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości przez ponad 700 lat. Powstało początkowo jako rzymska brama. Wielokrotnie niszczone i odbudowywane. To tutaj aż do 1902 r. wykonywano kary śmierci. Egzekucje były publiczne i wykonywane przy więziennych murach aż do 1868 r., potem wyroki kary śmierci wykonywano wewnątrz więzienia. Nigdy jednak nie odbywały się bez publiczności. Różnica była jedynie taka, że miejsce pospólstwa zajęli bardziej nobilitowani obywatele. Obecnie więzienie Newgate już nie istnieje, a na jego miejscu stoi tzw. Old Bailey, czyli Naczelny Sąd Kryminalny.
Przez wiele lat zawód kata był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Ostatnim katem był Albert Pierrepoint – trzeci z kolei noszący to nazwisko Naczelny Kat Wielkiej Brytanii.
KAT Z POWOŁANIA
Pierwszym katem w rodzinie Pierrepointów był Henry, ojciec Alberta. Drugim został jego wuj Thomas. Cała rodzina pochodziła z hrabstwa Yorkshire. Henry Pierrepoint został katem w wieku 25 lat, w 1901 r., i w ciągu swojej pracy wykonał 107 egzekucji. Podał się do dymisji w 1910 r. Dłużej od Henry’ego w charakterze kata pracował jego brat Thomas, który zrezygnował dopiero w 1954 r., tym samym przepracowując w zawodzie 37 lat i wykonując kilkaset egzekucji.
Miejsce swojego stryja zajął Albert, który już w szkole jako dziecko napisał, że w przyszłości chciałby zostać Naczelnym Katem. Tak też się stało. Po odbyciu specjalnego szkolenia, które obejmowało między innymi nabycie umiejętności odpowiedniego doboru liny do wzrostu człowieka lub jego wagi, został asystentem Thomasa Pierrepointa. Był rok 1932, a Albert miał wtedy 27 lat. Henry nie doczekał tej chwili – umarł 10 lat wcześniej.
Swoją pierwszą samodzielną egzekucję jako Kat Naczelny (Chief Executioner) przeprowadził w 1941 r. Wyrok wykonał na gangsterze Antonio Mancinim w więzieniu Pentonville w Londynie. Gangster tuż przed śmiercią rzucił mu tylko krótkie: „Na razie”.
II wojna światowa pociągnęła za sobą falę śmierci nie tylko w wyniku jej bezpośrednich działań. Albert wykonywał wyroki zarówno na swoich rodakach, aliantach, jak i na Niemcach oraz zbrodniarzach wojennych.
Po zrezygnowaniu przez niego z funkcji władze więzienne wydały oświadczenie, w którym stwierdzono, że był „najbardziej efektywnym” katem w historii Zjednoczonego Królestwa. Za tym stwierdzeniem kryje się między innymi to, że egzekucje odbywały się praktycznie bezboleśnie dla skazańców.
Albert Pierrepoint nie był jednak ostatnim katem na Wyspach. Złożył urząd w 1954 r., a ostatnią karę śmierci wykonano 1964 r. Był jednak ostatnim, który nosił tytuł Chief Executioner of United Kingdom.
PONAD CZTERYSTA EGZEKUCJI
Tyle w swojej karierze wykonał Albert Pierrepoint. Były to zresztą najlepiej w historii UK udokumentowane wyroki. Wyraźne zwiększenie liczby zleceń nastąpiło podczas II wojny światowej oraz bezpośrednio po niej. W wojskowym więzieniu Shepton Mallet Albert wykonał 16 wyroków na żołnierzach amerykańskich, którzy dopuścili się morderstw bądź gwałtów. Po procesach norymberskich wykonał ponad 200 wyroków śmierci na byłych zbrodniarzach wojennych. W tym celu w wielkiej tajemnicy został przewieziony przez władze brytyjskie do Niemiec.
Niestety, w ferworze entuzjazmu po zakończonej wojnie odtajniono jego personalia, a gazety zaczęły się prześcigać w wychwalaniu jego profesjonalizmu. Była to dla niego z jednej strony udręka, ale też i sposobność dodatkowego zarobku. Już po złożeniu urzędu napisał swoją biografię, w której przedstawił subiektywne spojrzenie na karę śmierci.
Nie było ono zbytnio pozytywne: „Wykonałem więcej egzekucji niż jakikolwiek inny brytyjski kat. Fakt ten nie jest źródłem mojej dumy, ale miarą mojego doświadczenia. Jego owoc ma jednak gorzki posmak: nie wierzę dziś, że chociaż jedna z setek egzekucji, które wykonałem, w jakikolwiek sposób przyczyniła się do powstrzymania kogokolwiek przed przyszłymi morderstwami. Według mnie kara śmierci nie osiągnęła nic oprócz zemsty” – pisał w swoich wspomnieniach.
Pierrepoint zasłynął również z tego, że wykonał najszybszy wyrok śmierci. 8 maja 1951 r. od wyprowadzenia skazańca – Jamesa Inlisa, zabójcy prostytutki – do momentu, kiedy zawisnął na szafocie upłynęło zaledwie 7 sekund.
Pierrepoint wykonał wyrok między innymi na Irmie Grese, zwanej „piękną bestią” – funkcjonariuszce SS z obozu dla kobiet w Ravensbrueck. Taki sam los spotkał inną zbrodniarkę zwaną „bestią z psami” – Johannę Bormann – strażniczkę z Oświęcimia. Wyroki wykonywano w więzieniu w Hameln.