Z ceny każdego litra benzyny zakupionej na brytyjskich stacjach, aż 61 proc. trafia budżetu państwa w postaci podatku paliwowego i VAT. W przypadku diesla państwowy „haracz” wynosi 59 proc. ceny każdego litra oleju napędowego.
Najnowsze badania RAC Foundation wykazały, że to właśnie kierowcy na Wyspach są najbardziej „drenowani” podatkowo przez rząd, spośród wszystkich krajów należących do Wspólnoty Europejskiej. Dzieje się tak mimo, że w marcu 2011 roku ministrowie zgodzili się na zamrożenie stawki podatku paliwowego.
Okazuje się, że w badaniu przeanalizowano wysokość podatków ukrytych w cenie paliwa w 27 krajach UE. Kierowcy z UK płaca najwięcej, jeśli chodzi o olej napędowy, w przypadku benzyny są na drugim miejscu – tutaj niewiele więcej płacą Szwedzi (62 proc. ceny litra). Na stacjach w Szwecji litr paliwa kupimy za ok. 1,24 funta, tymczasem w UK za litr benzyny trzeba dać 1,30 funta, a za diesla nawet 1,37 funta. Co ciekawe, jeśli wzięlibyśmy pod uwagę ceny netto, to trzeba stwierdzić, że brytyjskie stacje oferują jedne z najtańszych paliw w Europie. Tymczasem rzeczywistość na stacjach benzynowych jest dużo mniej optymistyczna.
Analitycy podkreślają, że np. włoscy kierowcy płacą niższe stawki podatku paliwowego niż w UK czy Szwecji, ale za to mają wyższe ceny na stacjach. Najbardziej hojny rząd dla kierowców tankujących olej napędowy znajdziemy w Luksemburgu. Litr tego paliwa w przeliczeniu kosztuje tylko 0,98 funta, a z tej kwoty tylko 41 proc. trafia do budżetu państwa. Właściciele samochodów benzynowych z pewnością odnaleźliby się w Bułgarii, gdzie stawka podatku wynosi 45 proc., a litr benzyny to wydatek 1,05 funta.
Podobne badanie przeprowadzono dwa lata temu. Porównując, w kwestii podatku paliwowego oleju napędowego niewiele się zmieniło (1 miejsce dwa lata temu), ale za to w przypadku benzyny ówcześnie Wielka Brytania znalazła się na 8 pozycji. Według innego badania, koszt zakupu i utrzymania samochodu stanowi jedną trzecią budżetu najmniej zamożnych gospodarstw domowych w UK, których jest około 800 tysięcy.
19 marca kanclerz George Osborne przedstawi założenia budżetowe. Przyznać trzeba, że zrobił w ostatnim czasie dużo, aby zamrozić stawki podatku paliwowego. Jednak niestety nie przekłada się to na całkowitą wysokość podatku zabieranego przez państwo z ceny litra paliwa. - Ironią jest to, że gdyby odjąć od naszych cen wszystkie podatki, to mielibyśmy drugą w Europie najtańszą benzynę, a pod względem oleju napędowego znaleźlibyśmy się na 5. miejscu – mówi prof. Stephen Glaister z RAC Foundation.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk