MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

21/02/2014 13:40:00

Skąd na Wyspach wzięli się Hindusi?

Dziś w Wielkiej Brytanii żyje mniej więcej 4 mln ludzi pochodzących z subkontynentu indyjskiego i jest to najliczniejsza mniejszość etniczna. Skąd miliony Azjatów wzięły się na Wyspach? Mówiąc najprościej – z kolonii. Przyjechali do Europy za swoimi pieniędzmi, które przyjechały do niej przed nimi.


Co było – i jest nadal – doskonale widać na ulicach. Zwarte i pomagające sobie społeczności – bo ci „Azjaci” to grupa mniej więcej tak zróżnicowana pod względem etnicznym, językowym i religijnym jak Europejczycy, więc trudno mówić o nich jako o jednej całości – szybko zaczęły osiągać małe i większe sukcesy. Zmonopolizowali np. rynek off-licence i dostaw do nich. Na początku lat 70. w Dewsbury było ich 37 i każdy prowadziła pakistańska rodzina. Rozwinęli własne systemy pożyczek, bo nie lubili banków. Wspierali się nawzajem i stworzyli państwa w państwie.

Wielu z tych, którzy przybyli do Londynu, znalazło dom w Southall i nie stało się to przez to, że – jak żartują londyńczycy – wysiadali na Heathrow i prosili o kurs na Picadilly lub Oxford, a taksówkarz wiózł ich na przedmieście, wysadzał i mówił, że Oxford Circus jest zaraz za rogiem. Stało się tak dlatego, że była tam fabryka Woolf Rubber, która chętnie zatrudniała Azjatów. Pierwsi ściągali następnych, a wszyscy chcieli mieszkać blisko pracy. Tak się zaczęło, a dziś stanowią tam oni 97 proc. mieszkańców. Zaraz za nimi podążyli pracownicy kolonialnej administracji – najpierw z Kenii, a później też 30 tys. hindusów wypędzonych z Ugandy przez Idi Amina. Inną historią są sikhowie, którzy jeszcze przed wojną zaczęli przybywać do Leeds, gdzie najpierw przyjechał jeden – Darshan Singh, a później zaczął ściągać kolejnych.

Ta postimperialna imigracja nabrała takiego tempa, że o ile w połowie lat 50. na całych Wyspach było kilkadziesiąt tysięcy ludzi pochodzących z subkontynentu indyjskiego, to w 1971 r. w samym Bradford 10 proc. populacji stanowili Pakistańczycy, a w 1985 tylko w tym jednym mieście było ich 50 tys. Spis powszechny z 1991 r. – do którego jeszcze wrócimy – pokazał nieco ponad 3 mln ludzi o takich korzeniach, a ostatni (z 2011 r.) już 4 mln. Nie ma tu zresztą co wymieniać. Wystarczy wspomnieć, że w 1970 r. naliczono w Wielkiej Brytanii… 2 tys. indyjskich restauracji prowadzonych przez Bengalczyków.

Wszystko to stało się w zaledwie 50 lat i nie bez problemów.

PAKI-BASHING

Niekiedy nieprzyjemnych, ale anegdotycznych. Tak było na przykład w jednej z fabryk w Midlands, w której pracowało sporo sikhów, a na przełomie lat 50. i 60. załoga zbuntowała się przeciwko wspólnym sanitariatom. Biali pracownicy uznali bowiem, że ich azjatyccy koledzy są powodem brudu, który w nich panował. Rzecz skończyła się tak, że zarząd zdecydował o zrobieniu odrębnych przyszniców oraz toalet dla sikhów. Jakież musiało być zdziwienie brytyjskich czyściochów, gdy okazało się, że u „brudasów” wszystko jest, jak należy, a u nich był taki sam syf jak wcześniej.

Czasami – zwłaszcza w okresach, kiedy gospodarka miała się gorzej – bywało jednak znacznie nieprzyjemniej. W latach 70. i 80. na porządku dziennym był tzw. paki-bashing. Dochodziło do pobić i morderstw. Popularność zyskiwały ruchy rasistowskie, a ich liderzy nie przebierali w środkach. W słowach zresztą też nie. Po jednym z takich morderstw John Kingsley Read komentował: „Jeden mniej. Milion do załatwienia”. Nie pomagała też policja, której postawę Winder podsumowuje, pisząc: „Kierowano się przekonaniem, że to wina ofiar, bo jakby ich nie było, to by ich nie bili”.

Mimo to liczebność tej grupy etnicznej stale się powiększała. Z jednej strony do już osiadłych w Wielkiej Brytanii przybywali i nadal przybywają kolejni. Z drugiej coraz więcej jest też ludzi należących do tej grupy etnicznej, ale urodzonych w Wielkiej Brytanii. Statystyki pokazują zresztą, że dzieje się to dość szybko, bo – tu wrócę do spisu powszechnego z 1991 r. – przeciętna rodzina z Bengalu miała wtedy 5,3 dziecka, z Pakistanu 4,8, a hinduska 3,8.

Ale ten spis pokazał też coś innego i bardzo interesującego. Wiele stereotypów można chyba schować do szafy i się do nich więcej nie przyznawać. Co czwarty z „azjatyckich” studentów powtarzał na studiach egzaminy tylko po to, żeby otrzymać lepszą ocenę. Jednocześnie – co jest anegdotyczne – okazało się, że na liście milionerów jest siedem razy więcej Patelów niż Smithów. Choć w ogóle Smithów jest 10 razy tyle co Patelów. 10 proc. osób należących do tej grupy etnicznej pracowało w zawodach zaliczanych do tzw. professionals. W przypadku białych brytyjczyków było to o połowę mniej.

Powodem być może jest to, że w społeczności azjatyckiej jest wiele osób, które diablo ciężko pracują.

Tomasz Borejza, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

skowiak

301 komentarz

2 marzec '14

skowiak napisał:

przylecieli nie wiadomo skad na latajacych dywanach...

profil | IP logowane

andypolo

243 komentarze

22 luty '14

andypolo napisał:

A te powtarzanie egzaminów, przedłuźanie nauki nie jest spowodowane chęcią posiadania wizy studenckiej?

profil | IP logowane

pogromca_ciapkow

1 komentarz

21 luty '14

pogromca_ciapkow napisał:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

profil | IP logowane

midian25

48 komentarzy

21 luty '14

midian25 napisał:

Nie czytając artykułu, wnioskuję, że z Indii xD

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska