MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

26/01/2014 08:59:00

Ostatnia defilada generała

– To wydarzenie dla wielu jego uczestników na zawsze zapisało się w pamięci. Generał Władysław Sikorski odwiedził nas w palestyńskiej Qastinie, kilka dni później już nie żył – mówi Jerzy Kozłowski, prezes Związku Junackiej Szkoły Kadetów, w rozmowie z Piotrem Gulbickim.


Symboliczne pamiątki…

Sikorski był bardzo wzruszony – przyjmował dary, ściskał dłonie. Na koniec zwrócił się do zgromadzonych mówiąc o obecnej sytuacji kraju, podejmowanych przez rząd działaniach na niwie polityczno-militarnej oraz wyzwaniach czekających nas w drodze do wolnej Polski. Swoje przemówienie zakończył okrzykiem na cześć Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Pana Prezydenta.

Przed wyjazdem spotkał się jeszcze z przedstawicielami polskiej Imki, zjadł obiad w kasynie, a zwieńczeniem wizyty było przedstawienie „Halki” w sali kinowej. Po opadnięciu kurtyny Sikorski wszedł na scenę i zwracając się do solistów zadeklarował, że zaprosi ich do odtańczenia mazurka w Warszawie, a on sam, chociaż przez wiele lat nie tańczył, go poprowadzi.

Później były pożegnania, po czym, prosto z kina, w otoczeniu szpaleru kadetów, Naczelny Wódz udał się do swojego samochodu czekającego przy kapliczce. Część osób, głównie dziewcząt, chciało go zatrzymać, żeby jeszcze chociaż przez chwilę został z nami. To były spontaniczne, pełne entuzjazmu reakcje. Wtedy nie wiedzieliśmy, że żegnamy się z nim na zawsze.

Sześć dni później generał zginął w katastrofie gibraltarskiej…


Ta wiadomość była dla nas ogromnym ciosem. Rodziło się pytanie: „Co dalej?”. Z nami, z Polską… Czy ta śmierć była nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, czy zamachem, trudno dziś wyrokować, chociaż wiele wskazuje na tą drugą możliwość. Jak potoczyłyby się dalsze losy Polski, gdyby generał żył? Tego już się nie dowiemy. W każdym razie dla kadetów był szczególnie bliski. Nie tylko troszczył się o nas, interesował się naszymi problemami, programami szkolnymi, wychowaniem. W księdze pamiątkowej opuszczając Qastinę napisał znamienne słowa: „Wyrażam najpełniejsze uznanie dla grona profesorów i wychowawców junaków i junaczek – największego skarbu narodowego”. Natomiast w kronice Szkoły Kadetów można znaleźć taki jego wpis: „Kadetom polskim w Palestynie i tym, którzy będą budować Wielką Polskę – z wyrazami uznania”.

I budowaliście…

Przez 70 lat byliśmy ostatnim ogniwem tradycji rycersko- kadeckich. Jednak czas jest nieubłagany, dlatego w ubiegłym roku przekazaliśmy naszą spuściznę Liceum Akademickiemu Korpusów Kadetów w Łysej Górze, jedynej tego typu szkole w Polsce. Podpisaliśmy też umowę ze Stowarzyszeniem Absolwentów Liceów Wojskowych, mającą na celu promocję i kultywowanie tradycji, a przede wszystkim reaktywację przez władze Rzeczypospolitej Polskiej Korpusu Kadetów, podległego Ministerstwu Obrony Narodowej. „Zobowiązuję się, że uczynię wszystko, żeby pamięć o Kadetach pozostała w świadomości Polski i Polaków na zawsze” – napisał major Grzegorz Leśniewski, prezes zarządu stowarzyszenia SALW-a.

Na zdjęciu Jerzy Kozłowski, prezes Związku Junackiej Szkoły Kadetów

Dziennik Polski
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

marta09

18 komentarzy

26 styczeń '14

marta09 napisała:

katastrofa w Gibraltarze-czyt/spisek Gibraltarski/trojcy ktora dzielila powojena europe-dlaczego nikt nie napisze prawdy jak to naprawde bylo tyklko caly czas jest wciskana ciemnota.Najwyzszy czas napisac ze nie zginal w wypadku tylko dla czego zginal???

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska