David Elstein, długoletni redaktor polityczny BBC, zarzuca korporacji „popełnianie strasznego błędu”, który polega na odpowiednim prezentowaniu tematów związanych z imigracją – zarówno w telewizji, jak i na antenie radiowej. BBC jego zdaniem celowo promuje imigrantów, unikając poruszania tematów kontrowersyjnych, po to, aby utrzymać wysoki wskaźnik imigracji.
Według Elsteina takie odpowiednie dobieranie tematów, prowadzi do cenzurowania materiałów pokazujących napięcia społeczne spowodowane imigrantami. - Na antenie BBC nie zobaczymy zbyt dużo newsów o tym jakie obawy wzbudzają imigracji wśród naszego społeczeństwa. Cenzurowanie tego typu tematów może prowadzić do podsycania napięć na tle rasistowskim – uważa David Elstein.
Były szef Channel 5 podczas obraz parlamentarnej komisji kultury, sportu i mediów, stwierdził wprost, że założenia budżetowe BBC są w ogromnym stopniu powiązane z rosnącą falą imigracji do UK. Szefowie korporacji liczą bowiem na rosnące grono osób płacących opłatę licencyjną, czyli tak nielubiany przez Polaków abonament radiowo-telewizyjny.
Zdaniem Elsteina lepszym rozwiązaniem od abonamentu byłoby wprowadzenie modelu opartego na płatnej subskrypcji. – Szefowie BBC zdają sobie sprawę, że kierują jedną z nielicznych firm w Wielkiej Brytanii, w której interesie jest popieranie masowej imigracji. Z pewnością nie jest to najszczęśliwsza pozycja rynkowa, nikt chyba nie chce być bezpośrednio zależny od zysków z rosnącej populacji. Rolą publicznego nadawcy jest informować, edukować i bawić. Ale pamiętajmy o tym, że informować trzeba w sposób obiektywny, czyli pokazując wszystkie zjawiska społeczne, te pozytywne i negatywne – dodaje były szef Channel 5.
Elstein zauważa również, że w ostatnim czasie nikt nie kontrolował dokładnie struktury finansowania BBC. – Jeśli mnie pamięć nie myli, ostatnia komisja śledcza, która badała finanse BBC obradowała 28 lat temu. Mam wrażenie, że BBC w wielu aspektach stoi w miejscu, kurczowo trzymają się utartych i „sprawdzonych rozwiązań”. To typowe do sytuacji, w której ktoś boi się zmian, bo „niewiadomo czy nie będzie jeszcze gorzej” – dodaje Elstein.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk