MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

20/01/2014 06:13:00

Felieton: Brawo, policja!

Felieton: Brawo, policja!Polska policja to jedna z moich ulubionych instytucji. Jest to bowiem instytucja wysoce humorystyczna. Zarówno w odbiorze medialnym, jak i kontakcie bezpośrednim. Niestety komizm nie jest jedynym wymiarem jej działalności. Innym – obawiam się, że dominującym – jest tragizm.
Tragizm znamionuje przede wszystkim życie wewnętrzne polskiego policjanta, który chciałby, a nie może. A chciałby szereg rzeczy: od bycia kimś więcej niż polskim policjantem, np. agentem FBI lub przynajmniej detektywem Rutkowskim, przez bycie lepiej uposażonym kimkolwiek, po posiadanie większych – jak to się mówi, żeby nie powiedzieć – cojones.

Ostatnio tragizm policyjnego żywota dał o sobie znać w miejscowości o wesołej nazwie Ożarków. Jedna z jej mieszkanek popełniła wykroczenie przechodzenia przez jezdnię pod kątem ostrym w stosunku do osi jezdni, mniej więcej: 50 stopni. Jak wiadomo, odległość między jednym a drugim krawężnikiem należy pokonać drogą jak najkrótszą – czyli w poprzek jezdni, a zatem prostopadle do jej osi. Niewykształcona czy też zawiana kobiecina wykazała się głębokim poważaniem wobec przepisu – i na taki tupet zareagował przejeżdżający w pobliżu czujny patrol policji, wlepiając jej mandat w wysokości 20 zł. A na mandacie wypisane jak byk, w dodatku bez błędów: „Przechodzenie przez jezdnię nieprostopadle do osi”.

Sprawa, powiedziałby kto, banalna, śmieszna bez mała. Ale jestem przeciwny takim ocenom. Może i ożarkowski incydent prosi się o lekkoduszny komentarz, jednak takie ujęcie byłoby krzywdzące dla mundurowych. Jakże rozumiem drzemiące w nich napięcia! Wszak przypominają one konflikty rozdzierające sporą część pokolenia transformacji, naznaczonego niespełnieniem, zmuszonego do emigracji. Jednak są od nich jeszcze głębsze, i głębsze jest niespełnienie polskiego policjanta, który nie może nawet wyjechać za granicę – bo nie zna języków obcych. Polski policjant chciałby być Chuckiem Norrisem, Brudnym Harrym, Donem Johnsonem z „Miami Vice” (tym drugim nie, bo to murzyn) – lub przynajmniej detektywem Rutkowskim. Ale jak ma to zrobić w polskich warunkach? Osiedla – bezpieczne, ulice monitorowane, przestępcy – zreedukowani, mafia – zlikwidowana, afery – jakie afery? Polska rzeczywistość nie oferuje wyzwań! Sfrustrowani policjanci szukają ich na własną rękę, wyłapując babcie ścinające jezdnie pod ukosem, tępiąc plenerowych piwoszy, wlepiając mandaty rowerzystom za drobne przewinienia. Trudno im się jednak dziwić, biorąc pod uwagę...

No dobra, to teraz już bez fanzolenia. Fakt, kilka razy w życiu spotkałem się z życzliwością ze strony „dzielnicowego” lub drogówki. Czy była to życzliwość wynikająca z natury, czy raczej z dobrego rozegrania sytuacji – to inna sprawa. W większym mieście zawsze trafi się paru kulturalniaków. Jednak niemała część naszego garnituru mundurowych to długa liga blokersów, którzy za młodu nie zdobyli akceptacji rówieśników i poszli szukać spełnienia w wywijaniu sztuczną pałą (znam takie przypadki osobiście). Jasne, do pracy w policji zachęca nie tylko instynkt stadny, ale również niezłe warunki zatrudnienia – kokosów co prawda nie da się wyciągnąć, chyba że z łapówek, ale są mundurówki, trzynastki, wczesna emerytura z możliwością dorabiania na boku itp. A że trzeba znosić łatkę „psa”? No cóż, przynajmniej nie w pojedynkę.

Kiedy byłem małym chłopcem, żywiłem ujmujące z dzisiejszej perspektywy przekonanie, że policja służy pomocą i chroni od przemocy. No bo faktycznie – tyle że głównie siebie samą. Pokażcie mi „frajera” w mundurze, który wystartuje do osiedlowych karkonoszy naszprycowanych odżywkami albo innym koksem. „Władza”, tak jak większość ludzi, idzie po najmniejszej linii oporu: odbębnić i do domu. A w międzyczasie wyrobić minimum mandatowe – najlepiej na takich, którzy nie podskoczą. Kiedyś mój kolega, który często używa polskich szos, zauważył, że drogówka najchętniej zatrzymuje kierowców w tańszych samochodach. Kierowcom, którzy śmierdzą forsą i – potencjalnie – stanowiskiem z koneksjami, wolą odpuścić. Tak na wszelki wypadek. Nie mam na ten temat statystyk, ale na zdrowy węch – trzyma się to kupy.

Żeby nie być gołosłownym, na koniec krótki przegląd dokonań naszych stróżów prawa:
- Przy ul. Kurnickiej w Warszawie policjanci, niczym oprychy, czatowali za winklem na pieszych przechodzących w niedozwolonym miejscu. Bynajmniej nie po to, żeby przypomnieć im o zagrożeniu związanym z ruchem samochodowym.
- W Poznaniu patrol zatrzymał dziennikarza „GW” za jazdę na rowerze bez włączonego światła. W biały dzień.
- Również w Poznaniu reporter lokalnej telewizji nagrał na komórkę policjantów przejeżdżających przez zakaz wjazdu – po czym został przez nich spisany i przy użyciu przemocy pozbawiony nagrania.
- W Kobylnicy na Pomorzu rowerzysta został ukarany mandatem za brak błotników w rowerze.
- W 2011 r. w Warszawie jeden z uczestników Marszu Niepodległości został skopany przez policjanta w cywilu.
- W Strzelinie na komisariacie pobito mężczyznę, który bronił barmanki podczas awantury w jednym z tamtejszych pubów. Sprawcy burdy umknęli mężnemu ramieniu sprawiedliwości.
- W Gdańsku w biały dzień policja „pobiła ze skutkiem śmiertelnym” trzydziestolatka, który będąc pod wpływem alkoholu ośmielił się zbesztać funkcjonariuszy.
- Apogeum tragfarsy rozegrało się w Bytowie, gdzie patrol funkcjonariuszy przez dziesięć minut próbował obezwładnić mężczyznę na oczach rodziny. Z filmiku dostępnego na YouTube nie wynika, by mężczyzna był agresywny czy dał jakikolwiek powód do takiego traktowania. Mnie osobiście w tym nagraniu najbardziej przeraża to, że policjanci działają w stanie kompletnego odpływu rozumu i ignorują jakiekolwiek próby nawiązania z nimi kontaktu.

Gdyby rozpatrywać temat w sferze ideałów, przyznałbym się do takiego przekonania, że policjant przede wszystkim powinien być człowiekiem, a następnie stróżem prawa – używającym w pierwszym rzędzie rozumu, a w ostatnim przemocy. Niestety w sferze realiów często jest jedynie bezmyślną pałą.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

peonia

245 komentarzy

20 styczeń '14

peonia napisała:

No wlasnie, a nietrzezwi kierowcy grasują bezkarnie. Malo tego, przynoszą swoje zwyczaje do Wielkiej Brytanii, tyle, ze tutaj sa bardzo szybko wylapywani i pozbawiani prawa jazdy.

profil | IP logowane

Wielim

220 komentarzy

20 styczeń '14

Wielim napisał:

Pan Dobrodziej co nawet nie umie sie podpissc pod tym bełkotem ... skad moja wyspa bierze tskich pseudo"dziennikarzy" ? Artykul bez sensu , polska policja moze nie jest doskonała ale coraz lepsza bo z biegiem czasu ubywa z niej starych zomowcow ... przytoczony przyklad kobiety ukaranej mandatek az 20-to zlotowym za to ze przedluzyla sobie drogę dwukrotnie i tak byl za niski , przez tskich pieszych o wypadek na drodze nie trudno , a pozniej tskie pismaki będą przekrzykiwac sie w pytaniach "gdzie była policja" hahaha zenada

profil | IP logowane

Luukka

55 komentarzy

20 styczeń '14

Luukka napisał:

niestety polska policja jest narazona na duzy nacisk ze strony przelozonych. mandaty po pierwsze.nie uzywac broni w obronie wlasnej ,szkoda pestek.i dopie...lanie sie do wszystkiego co tutaj w UK jest normalna sprawa , a w PL to tylko pałką po nogach lać i patrzeć jak puchnie.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska