MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/01/2014 10:31:00

Wizjoner, który był gejem

Elżbieta II pośmiertnie ułaskawiła Alana Turinga – wizjonera i ojca epoki komputerów, genialnego matematyka i kryptologa oraz homoseksualistę, którego w 1952 r. skazano za utrzymywanie stosunków z mężczyznami, poddano chemicznej kastracji i doprowadzono do samobójstwa.


OFIARA PRZESTĘPCĄ

Wykładowca zgłosił się na policję. Ta sprawdziła mieszkanie i zebrała odciski palców. Okazało się, że rzeczywiście należały do Harry’ego, i zaczęto drążyć.

– Skąd Harry znał Turinga? – Przez Arnolda. – Kim był Arnold? – Znajomym. – Jakim znajomym? Policjanci szybko zorientowali się, co to za znajomość. Mimo to niewiele mogliby zrobić, gdyby nie sam Turing, który do romansu się przyznał i opowiedział o nim ze szczegółami. Zrobił to, ponieważ był przekonany, że nie ma się czego wstydzić, a i nastawienie społeczne powoli się zmienia. Nie wziął pod uwagę, że jego znajomi z uczelni byli bardziej otwarci niż reszta społeczeństwa, a prawo pochodziło jeszcze z XIX wieku.

Dzięki temu detektywi mogli zapisać w aktach rozwiązaną sprawę – zagrożoną wyrokiem do 2 lat – i dołożyć kolejną, gdy zatrzymali 19-letniego Arnolda Murraya. Homoseksualiści byli zresztą łatwym celem i za ich pomocą często poprawiano statystyki wykrywalności. Chłopak oczywiście potwierdził to, co mówił Turing, i przed sądem postanowiono postawić obydwu. Oskarżono ich o „rażącą nieobyczajność” i skorzystano z tego samego prawa, którego w 1895 r. użyto, by skazać Oscara Wilde’a. Zarzutów było dokładnie 12, a wszystkie takie same i różniące się jedynie datą. Prokurator pisał: „Alan Mathison Turing: 1. Dnia 17 grudnia 1951 r. w Wilmslow, będąc mężczyzną, popełnił akt rażącej nieobyczajności z Arnoldem Murrayem, osobą płci męskiej. 2. 17 grudnia…”.

W ten sposób wyliczono wszystkie stosunki pomiędzy mężczyznami. Alan mimo przyznania się przed policją w sądzie początkowo deklarował niewinność. Nie dlatego jednak, że twierdził, iż seksu z Murrayem nie uprawiał, a dlatego że nie uważał, by była to jakakolwiek „wina”. „Zaprzeczyć temu, co zrobił, byłoby kłamstwem” – pisał Andrew Hodges w „Alan Turing. The Enigma” i dodawał: „Jednak przyznanie się także było zaprzeczeniem wewnętrznemu poczuciu racji i temu, co powinien zrobić”.

CHEMICZNA KASTRACJA

Stanęło na tym, że zgodził się przyznać. Przekonał go do tego brat, który liczył na uniknięcie długiego i poniżającego procesu, w jaki z  całą pewnością wciągnięto by także jego. Nie pomogło to jednak zbyt wiele, bo prasa o sprawie i tak napisała, a sąd uznał też, że Turing jako starszy musi ponieść odpowiedzialność za demoralizację młodszego, i dał mu do wyboru dwie kary: więzienie lub poddanie się chemicznej kastracji. Ta druga możliwość była nowinką i efektem zmian w rozumieniu homoseksualizmu. W pierwszej połowie XX wieku w środowisku naukowym zaczęła przeważać opinia, że nie jest to grzech wynikający z braku samokontroli, ale raczej choroba, którą należy leczyć. Już na przełomie lat 40. i 50. eksperymentowano z hormonami, odkrytymi niewiele wcześniej, i postulowano tworzenie specjalnych oddziałów szpitalnych dla skazanych gejów. Wszystko było jednak  robione na chybił trafił, a szkody dla zdrowia leczonych ogromne.

Mimo to Alan – ponoć obawiając się o los badań nad komputerem – zdecydował, że woli chemiczną kastrację od więzienia. Odbywało się to wtedy tak, że skazanemu podawano żeński estrogen. To prowadziło do impotencji oraz pojawienia się efektów ubocznych: kurczenia jąder, wzrostu piersi, a także depresji. Skazany musiał się co tydzień meldować w szpitalu, gdzie mierzono poziom testosteronu i estrogenu we krwi, w ten sposób sprawdzając, czy zażywa przepisane dawki leku.

Jednocześnie zapowiadano, że zmiany są tymczasowe i wszystko cofnie się po odstawieniu leków, ale były to jedynie domysły. Terapia była eksperymentalna i mężczyźni nie zawsze wracali do dawnej formy. Dla samego Turinga skutki były opłakane. Początkowo ucieczki przed depresją szukał za granicą. Poleciał do Grecji, która była miejscem, gdzie „azylu” szukali brytyjscy homoseksualiści. Później – za informacją, że są tam dancingi „tylko dla mężczyn” – do Norwegii. Szczęścia i spokoju jednak nie znalazł. 8 czerwca 1954 r. jego ciało znalazła w mieszkaniu sprzątaczka. Przyczyną zgonu było zatrucie cyjankiem potasu.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska