Minister nie zgadza się z poglądami premiera Camerona, który wszelkiego zła upatruje w unijnych przepisach umożliwiających swobodny wjazd obywatelom krajów UE na Wyspy. – Moim zdaniem unijne dyrektywy nie doprowadziły do żadnych wielkich migracji. Oczywiście, Wielka Brytania jest popularnym krajem wśród imigrantów, ale moim zdaniem obecność imigrantów korzystanie wpływa na naszą gospodarkę. Poza tym, imigranci sprawili, że życie w UK jest bardziej ekscytujące, a atmosfera stała się dużo zdrowsza – uważa minister Clarke.
Z pewnością słowa ministra nie ucieszą Camerona, który od dłuższego czasu straszy społeczeństwo Wielkiej Brytanii imigrantami z krajów UE. – Cała ta debata, którą rozpoczął premier, a która ja nazywam debatą pod tytułem „Stop dla cudzoziemców” ma dla mnie wymiar mocno prawicowy, wręcz nacjonalistyczny. Po prostu nie zgadzam się z opinią, że to idea wspólnej Europy jest odpowiedzialna za to, że do naszego kraju przyjechała duża liczba imigrantów. Swobodny przepływ ludności w UE jest niezbędny do tego, aby unijna gospodarka rozwijała się – dodaje minister.
Wypowiedzi Clarke’a szybko skłoniły innych polityków do komentarzy.
– Nikt chyba nie zaprzeczy, że w całej Unii Europejskiej mieliśmy i mamy nadal do czynienia z dość znaczącymi ruchami migracyjnymi. Czy poziom imigracji do UK jest nie przyjęcia? To zależy od tego, co przyniesie przyszłość. Oczywiście akceptujemy unijne przepisy i idee, które leżą u podłoża zasady swobodnego przepływu ludności. Pamiętajmy jednak, że pomysłodawcom chodziło o przepływ ludności szukającej pracy, a nie szukającej okazji do pobierania benefitów – mówi William Hague, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.