MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/01/2014 11:20:00

Matka Polka na Wyspach

Matka Polka na WyspachJoanna i Katarzyna znają się od siedmiu lat. Są koleżankami, można by rzec przyjaciółkami, chociaż one nie szarżują słowem „przyjaźń” i uważają, że przyjaźni nie trzeba nazywać, bo albo czuje się wyjątkową wieź i zrozumienie z drugim człowiekiem, albo nie. Ważne dla nich jest to, aby sprawdzać się w przyjaźni, aby móc na sobie polegać i aby nie tylko „brać”, ale również umieć dzielić się tym, co mamy.
Z czasem dołączyła do nich Ewelina. Wszystkie poznały się na Wyspach, na jednej z tzw. play group, na które przychodzą mamy ze swoimi małymi dziećmi. Spotkania odbywają się przed południem, od dwóch do czterech razy w tygodniu. Tak najczęściej zawiązuje się pierwsze znajomości zarówno wśród mam, jak i wśród dzieci. Niektóre z przyjaźni przetrwają lata. Wiele z nich jest początkiem wspólnych działań, żeby nie „oszaleć” – jak mówi Ewelina – odnajdując swój nowy dom na obcej ziemi.

– Kiedy ma się rodzinę, męża, dzieci i szereg powinności z tym związanych, to niewątpliwie jest się spełnioną kobietą, ale czas poświęcony rodzinie nie pozwala na poświęcenie samej sobie. Warto jest przyznać się przed samą sobą, że nie zawsze macierzyństwo i małżeństwo są dla nas całym światem, i po prostu mieć odwagę zrobić coś dla siebie, coś co się lubi. Wszystko można pogodzić, jeżeli ma się plan na bycie mamą i plan na siebie – mówiła Katarzyna.

Joanna i mgr inż. malarz pokojowy

Joasia przyjechała do Londynu w maju 2006 roku razem ze swoim partnerem, dzisiaj już mężem.

– Zatrzymaliśmy u kuzynki Maćka. To ona znalazła dla niego pracę. W Polsce Maciek skończył energetykę na politechnice, tutaj został malarzem pokojowym. Na początku pracował z mężem kuzynki, jednak z czasem otworzył własną działalność. Pracował od rana, często do nocy. I wszystko układało się zgodnie z planem: praca, wynajęty pokój, w weekendy pozwalaliśmy sobie na trochę szaleństwa i odkładaliśmy grosz do grosza, bo mieliśmy wrócić do Polski, wybudować dom i w końcu zacząć żyć jak ludzie – mówiła Joanna, która pierwszej swojej pracy na Wyspach nie wspomina miło. – Cóż pierwsza praca to oczywiście sprzątania, wiele Polek tak zaczyna. Nie znają języka, nie znają realiów życia w Londynie i szukają pierwszej pracy, zazwyczaj za pośrednictwem agencji – wyjaśniała Joanna. Tak było również w jej przypadku. Najpierw sprzątała biura, potem prywatne domy, a wieczorami uczęszczała na lekcje angielskiego w ramach ESOL…, aż w końcu zaszła w ciążę. – Urodziny córki zmieniły wszystko. Musiałam zrezygnować z pracy, Maciek pracował za to coraz więcej, wynajęliśmy samodzielne mieszkanie i całe dnie spędzałam z dzieckiem, bo Maciek organizował kolejne zlecenia. Na wiele nas było stać, ale muszę przyznać, że nie zawsze byłam szczęśliwą mamą. Brakowało mi wszystkiego co związane było z Polską, a najbardziej rodziny, przyjaciół, wsparcia i normalnej pracy, bo przecież w Polsce skończyłam historię na uniwersytecie – powiedziała Joanna. Jej życie zmieniło się kiedy za namową koleżanki wybrała się na tzw. play group’ę. Tam poznała inne Polki, ale zaprzyjaźniła się z Kasią. Miały dzieci w podobnym wieku i wspólną pasję… lubiły inne dzieci. Szybko porozumiały się w sprawie utworzenia czegoś na podobieństwo domowego przedszkola – takiego, w którym spotykałyby się mamy z dziećmi. Jedynie za ciasta i kawę trzeba byłoby zadbać we własnym zakresie. Wspólnie spędzony czas i wzajemne wsparcie miały być oczywiście za darmo…

Rodzina to ogromne poświęcenie…

– podkreślała Katarzyna, która wychowuje troje dzieci. Dwoje z nich chodzi już do szkoły, najmłodszy Bartek dwa miesiące temu skończył dwa lata. Katarzyna z każdym dzieckiem uczęszczała na play group. Zna je wszystkie w okolicy, ma nawet swoje typy. W dwóch pracowała jako woluntariuszka, a wszystko po to, aby zajmować się czymkolwiek innym, niż tylko wypełniać obowiązki domowe. Nie mogła wybierać w rodzaju podejmowanej pracy, bo musiałaby wynajmować do swoich dzieci nianię. Doświadczyła zresztą tego przez ponad dwa lata i uważa, że taka praca i życie rodzinne nie miały większego sensu. – Byłam nianią. Miałam tą przewagę, że przyjechałam na Wyspy z komunikatywnym angielskim. Szybko podjęłam pracę jako opiekunka dzieci. Najczęściej przy angielskich rodzinach. Zarabiałam krocie, czasami więcej tygodniowo od mojego męża. Nie był zadowolony (sic!). Często do pracy zabierałam swoje dzieci, ale były i takie dni, kiedy nie mogłam zabrać ich np. do kina, czy na party, na które wybierałam się tylko z angielskimi dziećmi, lub na wycieczkę do Paryża, na którą pojechałam razem z „moją” angielską rodziną, albo na narty w Alpy. Potrzebowali mnie do opieki oczywiście.  Takie „wypady” zdarzały się dość często. Bardzo fajne, ale nie dla kogoś, kto ma swoje dzieci. Pamiętam, jak musiałam jechać do pracy na dwie, trzy godziny wieczorem, aby ugotować dzieciom moich pracodawców kolację i poczytać im na dobranoc. Gdy wracałam do domu, moje córeczki już spały. Miałam wrażenie, że tracę to, co najcenniejsze – czas z moimi dziećmi. Zrezygnowałam z pracy, poznałam Joasię i moje życie odmieniło się – powiedziała Katarzyna.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

alya12

5 komentarzy

10 styczeń '14

alya12 napisała:

ja tez kiedys chodzilam playgroupy ale jakos niespotkalam nikogo same Angielki niestety a jestem tutaj juz 7 lat i do dzisaj niespotkalam nikogo ciekawego zwyczaj jak cie potrzebuja i pewnie juz nikogo niezajde i juz nieszukam zazdroszcze takiej grupy pozdrawiam

profil | IP logowane

iloncia22

1 komentarz

9 styczeń '14

iloncia22 napisała:

a gdzie takie play group moge znalezs? czy w swindon tez. nie znam angielskiego a chcialabym spotykac sie z osobami ktore maja dzieci w podobnym wieku i gdzies chodzic z podopieczna obecnie 1.5roku. bo nie wyrabiam, mala rozmniez potrzebuje kontaktu z innymi dziecmi.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska