Personel na szkolnych stołówkach dostał jasne wytyczne, które zabraniają podawania dodatkowej porcji jedzenia otyłym uczniom. Ma to na celu nauczenie ich zdrowych nawyków żywieniowych, czyli w tym wypadku – nieobjadania się ponad normę. Inne walijskie gminy poszły jeszcze dalej – dzieci z nadwagą nie mogą liczyć nawet na dodatkową porcję puddingu – a wszystko z obawy o zbyt dużą zawartość cukru.
Na dość ciekawy sposób wpadły władze Cardiff, gdzie w publicznych szkołach uczniom o „słusznej wadze”, którzy domagają się dokładki, oferuje się… kromki suchego chleba.
A wszystko dlatego, że problem dziecięcej otyłości na Wyspach rozszerza się w najlepsze. Z najnowszych danych NHS wynika, że chirurgiczne leczenie otyłości bywa niezbędne już nawet w przypadku 14-letnich pacjentów. W ciągu ostatnich kilku lat operację zmniejszenia żołądka trzeba było wykonać na 45 nastoletnich pacjentach. Ta ostateczna i dość inwazyjna metoda jest coraz częściej stosowana wśród nastolatków.
- W przyszłym roku szkolnym, walijskie placówki pedagogiczne mają dostać nowe wytyczne rządowe dotyczące walki z dziecięcą otyłością. – Oczywiście nie chcemy, aby dzieci w naszych szkołach były głodne. Po to są posiłki na stołówkach, aby mogły się najeść. Jednak warto się zastanowić nad wielkościami porcji i przede wszystkim nad wartościami odżywczymi tych produktów. Pamiętajmy, że szkolne posiłki w dużym stopniu determinują przyszłe nawyki żywieniowe młodych ludzi – mówi rzecznik walijskiego rządu.
Z ostatnich danych wynika, że 22 proc. dzieci w UK zanim rozpocznie naukę w podstawówce już ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Liczba dzieci w szpitalach leczona z tych powodów w ostatnich 10 latach wzrosła aż czterokrotnie! Walia ma najwyższy wskaźnik otyłości wśród dzieci (28 proc. pięciolatków).
MS, MojaWyspa.co.uk