Zdaniem Doge, system opieki społecznej w UK zniechęca w skuteczny sposób młodych ludzi do pójścia do pracy. Co więcej, w biedniejszych dzielnicach, fakt, że ktoś pracuje bardzo często jest wręcz niemile widziany. – Bezrobotni młodzi Brytyjczycy nie garną się do pracy, ponieważ oznaczałoby to dla nich odcięcie od „socjalnej pępowiny”, którą stanowią zasiłki pobierania od państwa – mówi Tanith Doge.
Opinia Doge jest oparta na wieloletnich doświadczeniach sieci Marks and Spencer, a kto jak kto, ale szefowa działu HR zna się na tym najlepiej. Aby dotrzeć do młodych bezrobotnych, firma wprowadziła specjalny program zatrudnienia „Make Your Mark”, którego celem było zaktywizowanie zawodowe młodych ludzi pochodzących z rodzin bezrobotnych od pokoleń.
- Nasze doświadczenie z tymi osobami dały nam wiele do myślenia. Zdaliśmy sobie sprawę jak tym młodym ludziom ciężko się przestawić na nowe wartości związane z pracą zawodową. Przez lata żyli w społecznościach, gdzie zasiłki i opieka socjalna stanowiły główne źródła utrzymania. Gdy z nimi rozmawialiśmy, opowiadali nam, że przez pierwsze tygodnie pracy, największym problemem było to, gdy po pracy wracali do domów i otoczenia, w których wszyscy leżą na kanapach – mówi Doge.
Problem w tym, że dla sporej grupy młodych ludzi w UK życie bezrobotnego jest bardzo atrakcyjne. – Poprzez nasz program staramy się dotrzeć do młodych ludzi i przekonać ich, że praca nie powinna być powodem do ostracyzmu i wyobcowania w ich domach, dzielnicach i otoczeniu. Nie jest to łatwe, wyobraźcie sobie młodego człowieka, który wyrastał w rodzinie od lat żyjącej z zasiłków socjalnych. Ani matka, ani ojciec czy starsze rodzeństwo, nigdy nie wstawali rano do pracy. Gdy nagle przed nimi pojawia się propozycja pracy, to tak naprawdę nie wiedzą, co to dla nich oznacza i wahają się, czy warto się w to angażować – mówi Doge.
Według niej, rządowy program kredytu uniwersalnego daje nadzieję na pozytywną zmianę. Być może reforma obecnego systemu, ujednolicenie świadczeń, ograniczenia w ich dostępności, sprawią, że młodzi ludzie będą chętniej wybierać pracę niż wygodne życie z benefitów. Doge liczy również na to, że nowe zasady skutecznie ograniczą panoszącą się obecnie biurokrację. Jej zdaniem urzędowe zawiłości są jednym z powodów dla których młodzi ludzie nie chcą zmieniać swojego dotychczasowego życia.
Terry Morgan, prezes Crossrail, uważa, że Wielka Brytania powinna wziąć przykład z Niemiec, gdzie firmy w porozumieniu z rządem oferują setki różnych programów stażowych. Z kolei Jez Langhorn z McDonald’s proponuje, aby przedsiębiorcy pomagali młodym pracownikom zdobywać wiedzę m.in. z matematyki i angielskiego. – Podnoszenie kwalifikacji nie tylko sprawia, że zwiększają się ich umiejętności, ale również rośnie ich pewność siebie – mówi wiceprezes działu HR w McDonald’s.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk