75 funtów za donos na niesprzątniętą psią kupę

Lokalni radni tłumaczą, że do takiego rozwiązania zmusił ich fakt, że w ostatnim czasie zaobserwowano dużo większe zanieczyszczenie trawników, parków i skwerów. I to po raz pierwszy od 10 lat. Także z pewnością jest coś na rzeczy. Z drugiej strony władze argumentują, że system grzywien jest niedoskonały, zaledwie garstka właścicieli psów została złapana na gorącym uczynku i ukarana.

Rozwiązaniem ma być system kojarzący się z donosami. Samorządowcy liczą na to, że mieszkańcy mający dość psich kup na trawnikach, sami zaczną wskazywać opiekunów czworonogich sprawców. Zachętą do jednego wskazania ma być 75 funtów nagrody, które potrącone będzie z przyszłej grzywny zapłaconej przez właściciela psa.

Pozytywny odzew

Władze dystryktu Stafford rzecz jasna podkreślają, że spora część właścicieli psów sprząta po swoich pupilach. I to właśnie na nich najbardziej liczą autorzy pomysłu. Zgodnie z nowymi przepisami każda osoba, która dostarczy odpowiednim służbom niezbędne szczegóły dotyczące aktu zanieczyszczenia miejsca publicznego przez psa, dostanie 75 funtów, albo nawet więcej, gdy grzywna będzie miała większą wysokość.

Frank Finlay, dyrektor wydziału środowiska i zdrowia, otwarcie popiera nowy pomysł: - Moim zdaniem to słuszne rozwiązanie, że osoba, która dba o swoje miasto, za naturalne uznaje pomoc w przypadku bycia świadkiem zanieczyszczania danego terenu. Niesprzątanie po psach jest nie tylko obrzydliwe, ale i niebezpieczne dla zdrowia. Każda aktywność mająca na celu zwalczanie tego zjawiska zasługuję na nagrodę, a najlepiej kiedy środki na nagrodę pochodzą z kieszeni bezmyślnego właściciela psa. Mamy bardzo pozytywny oddźwięk na tę akcję. Opinia publiczna jest po naszej stronie, czujemy duże poparcie dla idei zero tolerancji dla zanieczyszczania miasta przez psy. Cały czas otrzymujemy sygnały typu kto, gdzie i kiedy, co pomaga nam w karaniu sprawców – mówi Finlay.

Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii jest około 8 mln psów, które dziennie odpowiadają za tysiąc ton odchodów. Eksperci z The Dogs Trust alarmują, że problem zanieczyszczeń pozostawianych przez psy zaczyna rosnąć w wielu miejscach UK. Rosną więc koszty sprzątania – lokalne władze wydają łącznie na ten cel 22 mln funtów rocznie.

Inne samorządy również chcą kusić gotówką. W walijskim Narberth jeden z radnych oferuje 10 funtów za wskazanie nieodpowiedzialnych właścicieli czworonogów. Nagrody wypłaca z własnej kieszeni. Swoją akcje reklamował za pomocą ulotek z wielkim napisem „Dog Poo Alert!”. Rozdawał je ludziom spacerującym z psami w miejscach, które są najczęściej „dekorowane”. - Denerwuje mnie to, że większość właścicieli psów doskonale wie kto z nich nie sprząta po psie, ale mają problem z tym, żeby mi o tym powiedzieć. Może ta drobna suma ich jakoś przekona – mówi Wynne Evans, który przed świętami Bożego Narodzenia zapowiada wzmożenie kampanii. Jak na razie wypłacił dwie nagrody po 10 funtów, a dane „sprawców” przekazał odpowiednim służbom.

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• Szczepienie zwierząt przeciwko koronawirusowi
• Koronawirus: Właściciele psów pod lupą
• Kleszcze - zagrożenie dla ludzi i zwierząt
• UK: Powieszony kot, zagłodzony pies
• Kot i pies a małe dzieci – razem czy osobno?