Polityk jako przykład przywołuje obecną sytuację w Sheffield, gdzie mieszka spora grupa Romów pochodzących ze Słowacji. Blunkett wezwał przedstawicieli środowisk romskich do „zmiany zachowań kulturowych”, ponieważ powodują one bardzo duże napięcia społeczne. Chodzi m.in. o składowanie śmieci w obozowiskach romskich i nieposyłanie dzieci do szkół. Zdaniem Blunketta, tego rodzaju zachowania powodują zrozumiałe napięcia społeczne w Sheffield.
Sytuacja w mieście się zaostrza. Mieszkańcy Sheffield powołali specjalne patrole społeczne, których zadaniem jest niedopuszczanie do antyspołecznych zachowań skierowanych przeciwko Romom. Przypomnijmy, że obecnie na Wyspach mieszka około 200 tys. Romów, głównie z Europy Wschodniej.
- Wystarczy iskra, aby doszło do eksplozji napięć. Sytuacja jest podobna do czasów z 2001 roku, kiedy to doszło do zamieszek na tle rasowym w Bradford, Burnley czy Oldham. Wtedy środowiska rasistowskie i skrajna prawica walczyła z Azjatami, dziś nienawiść skupia się na Romach – mówi były minister.
Ogromna przepaść
Blunkett twierdzi, że przepaść kulturowa pomiędzy mieszkańcami Sheffield a mniejszością romską jest ogromna. O wiele większa niż pomiędzy Brytyjczykami i choćby imigrantami z Pakistanu. – Młodzi Romowie pochodzą z zupełnie innego świata. Wychowani w obozowiskach na skraju lasu, nie uczęszczali do szkół i przez to nie stosują znanych nam norm społecznych. Musimy to zmienić, bo prędzej czy później dojdzie do tragedii – dodaje Blunkett.
Jego zdaniem mieszkańcy miast, w których istnieją spore grupy Romów „mają prawo narzekać”, ale nie powinni się kierować nienawiścią. – Rosnące napięcia społeczne w wielu miastach to dowód na to, że mamy problem do pilnego rozwiązania. To czas, kiedy lokalne władze wraz z policją powinny zacząć w końcu działać. Odpowiednie służby powinny wyperswadować Romom pewne zachowania, po to, aby nie wzbudzały one kontrowersji i napięć. Niestety przykład idzie z góry, rząd chowa głowę w piasek, udając, że problemów z Romami nie ma. Oficjalne statystyki dotyczące liczebności tej grupy etnicznej są zaniżone – dodaje Blunkett.
Sytuację z pewnością zaognia wizja nowej fali imigrantów z Rumunii i Bułgarii. Wśród nich na pewno nie zabraknie Romów. Brytyjskie media cytowały wczoraj burmistrza dwóch rumuńskich wiosek, który stwierdził, że w styczniu do wjazdu do UK szykuje się około 50 proc. z 1100 mieszkańców.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk