MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/11/2013 10:35:00

Szkoły dyskryminują dzieci imigrantów

Aż 80 proc. dzieci z rodzin imigrantów umieszczanych jest w przeludnionych szkołach, razem z opóźnionymi w nauce. To znacznie powyżej światowej średniej, wyliczonej przez organizację, która wynosi 68 proc. Eksperci OECD twierdzą, że taka polityka z góry skazuje dzieci imigrantów na gorszy start w życiu. Według specjalistów rząd Wielkiej Brytanii niewiele robi, by wyrównać te różnice – podaje „The Guardian”.


Słabo znają język?

– Moja córka trzy lata temu rozpoczęła naukę w Reception Class. Nie znała wówczas ani jednego słowa po angielsku. Wiem, że niektórzy polscy rodzice posyłają wcześniej swoje dzieci na rok do prywatnych przedszkoli angielskich tylko po to, aby dzieci nauczyły się języka, jednak nas nie było na to stać i wybraliśmy edukację dziecka na drodze, jaka jest dostępna wszystkim mieszkańcom Wysp. Uważaliśmy, że szkoła brytyjska zapewni wsparcie, ale bardzo się rozczarowaliśmy. Efekt był taki, że grupka polskich dzieci ze względu na brak znajomości języka już od pierwszych dni była zestresowana i niechętnie uczęszczała na zajęcia. Dzieci nie potrafiły zasygnalizować podstawowych potrzeb, jak wyjście do toalety. Nauczycielka doradziła, aby mówić do dzieci w domu w języku angielskim, co z kolei naszym zdaniem było pierwszym krokiem, do zrywania więzi z językiem ojczystym, którego przecież Karolina zaczynała się uczyć. Córka płakała, nie rozumiała tego, o czym mówi nauczycielka w szkole, była upominana, kiedy do swojej koleżanki również Polki zwraca się w ojczystym języku. Dzieci polskie były również przez długi czas pomijane w systemie nagradzania – nie otrzymywały naklejek za dobrze wykonaną pracę, bo nie rozumiały, co powinny były zrobić – żaliła się Iwona Domejko.

W szkole córki Iwony Domejko był zwyczaj zabierania do domu maskotki – jako nagrody. Polskie dzieci – zdaniem mamy Karoliny – otrzymały taką możliwość dopiero pod koniec roku szkolnego i to w dodatku po jednym razie, podczas, gdy „szkolny króliczek” odwiedzał angielskie domy o wiele częściej. – To budziło frustrację i niechęć do szkoły. W efekcie spowodowało, że pięcioletnia Karolina zaczęła się moczyć w nocy. Skorzystaliśmy z pomocy polskiego psychologa, ale niewiele rodzin na taką pomoc stać. Z pomocą przyszła też polska szkoła – powiedziała Iwona Domejko.

– Polskie dzieci nie otrzymują głównych ról w szkolnych przedstawieniach, a na boisku szkolnym słychać rozmowy wśród Brytyjczyków, jak to Polacy zaniżają poziom szkoły. To nieprawda! Nasze dzieci są zdolne, mówią dwoma językami, mają wykształconych rodziców, zdają egzaminy GCSE z języka polskiego w szkole brytyjskiej – jak to miało miejsce w przypadku mojego syna, który uczęszcza do szkoły średniej – i podwyższają tym samym poziom szkoły, ale są niestety emigrantami i to powoduje, że są w jakimś stopniu naznaczone. Rodzice polskich dzieci, które objęte są edukacją w brytyjskim systemie nauczania skarżą się na to, że ich dzieci nie są traktowane na równi w szkołach z Anglikami. Rzecz dotyczy sytemu karania i nagradzania, oceniania za zdobyte umiejętności i wiedzę, i zapewniam, że nie są to tylko puste słowa, ale takie sytuacje są na porządku dziennym – mówiła Agnieszka Mazur.

Przemoc nie jest rzadkością

Bójki, kłótnie, wyzwiska, narkotyki to zdaniem rodziców dzieci część życia szkoły średniej, choćby najlepszej, jak zapewniają. I chociaż dyrekcje szkół utrzymują, że usuwają ze szkół uczniów, którzy nie przestrzegają szkolnych regulaminów, to jednak zdaniem rodziców, różnie z respektowaniem regulaminu bywa. – Jeżeli dotyczy on Polaków, to reakcja jest natychmiastowa – złamali zasady szkoły, jeżeli uczniów innej narodowości lub rasy, tu w wymierzaniu sankcji szkoła jest ostrożniejsza – twierdzi Agnieszka Mazur.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 8)

Jagermeister

19 komentarzy

7 listopad '13

Jagermeister napisał:

Bylem wielokrotnie gnojony na etapie brytysjkiej szkoly sredniej. Zarowno przez nauczyczeli jak i innych uczniow. Dlatego ze bylem z Polski. Nikogo nie obchodzilo ze osiagalem najlepsze wyniki z prac i egzaminow.Na szczescie skonczylo sie to jak poszedlem na uniwersytet. Jak to zglaszalem do dyrekcjii to mi powiedziano ze powininenem sie przyzwyczaic poniewaz im moze byc trudno przyzwyczaic sie do obecnosci osob innych narodowosci.

profil | IP logowane

Natija

2 komentarze

7 listopad '13

Natija napisała:

Mam syna w angielskiej szkole i nigdy nie spotkalam sie z dyskryminacja.Jako ze ma pewne problemy emocjonalne,jest trudniejszy niz inne dzieci otoczony jest bardzo dobra opieka..jakiej nigdy nie otrzymalby w polskiej szkole,tylko do tego potrzeba wspolpracy nauczyciela i rodzica a wielu naszych rodakow sie nie angazuje w sprawy swojego dziecka a potem narzekaja ze niby dyskryminacja i odrzucenie.

profil | IP logowane

esem18

14 komentarzy

7 listopad '13

esem18 napisał:

Czytam ten artykuł i jak inni dziwię się,gdyż moja córka.obecnie chodząca do pierwszej klasy,nigdy nie miała problemów z dyskryminacją w szkole.Jestem pozytywnie zaskoczony,jeśli chodzi o traktowanie mojego dziecka oraz wysokim poziomem edukacji w naszej szkole.Nasze dziecko zdobywa wiele nagród,wygrywa konkursy,jest bardzo lubianym i szczęśliwym dzieckiem.W jej szkole jest jeszcze jedna Polka i również nie było problemu dyskryminacji.Dziewczyny radzą sobie świetnie i chętnie chodzą do szkoły.U nas nie ma takiego problemu ,jak dyskryminacja...

profil | IP logowane

autor65

74 komentarze

6 listopad '13

autor65 napisał:

Mam kilkoro dzieciaków w angielskich szkołach. Od najniższego szczebla po ukończone studia. Żadne dziecko nigdy nie spotkało sie w szkole z niechęcią spowodowana narodowością a wręcz przeciwnie w jednym przypadku to cala szkoła przystosowała sie do mojego najmłodszego chłopczyka Piotrusia. Starsze dzieciaki doskonale widza różnice pomiędzy polska a angielska szkolą i do tej pierwszej nigdy nie wrócą!

profil | IP logowane

bertka

16 komentarzy

6 listopad '13

bertka napisała:

Ja rowniez pracuje w szkole sredniej w Londynie I sytuacja wyglada nieco inaczej niz opisana.Sprawa wyjazdow w czasie semestru jest taka sama dla rodzin polskich czy nie.Ja rozumiem,bilety do Polski sa duzo tansze na tydzien przed koncem semestru,a to jest czas kiedy prawie kazde polskie dziecko w naszej szkole przestaje chodzic.Po feriach tez przyjezdzaja o kilka dni pozniej.Jesli rodzic powie ze dziecko jest chore, my MOZEMY upomniec sie o list od lekarza potwierdzajacy chorobe dziecka. Ja sama, jako opiekunka roku, mam spotkania z rodzicami dzieci (w tym semestrze zadnego polskiego DYSKRYMINACJA) ktorych obecnosc jest ponizej 90%.Wiec nie ma tu zadnego przesladowania.Kary nakladane sa identyczne dla dzieci polskich jak I innych narodowosci,choc musze przyznac ze nasze polskie dzieci na rowni z innymi potrafia sie bic,palic.Dzieci pozostawiane w domu na noc bo rodzic pracuje, alkohol, klotnie, bojki.Ale to, to juz zupelnie inny temat.

profil | IP logowane

Argosman

17 komentarzy

6 listopad '13

Argosman napisał:

Uważam, że tutaj tolerancja jest na najwyższym poziomie. Tego, co opisane w artykule najzwyczajniej w świecie się spodziewamy. Tak naprawdę zaskakuje nas pozytywne podejście do naszych dzieci.
Opinie angielskich nauczycieli o naszych córkach: "Chciałabym mieć w klasie same Marysie" albo "Dziękuję, że moge mieć przyjemność uczenia państwa córki".
Jeśli ktoś uważa, że chłopak z nadwagą miałby lepiej w polskiej szkole, to niech tam wraca i się przkona.

profil | IP logowane

bertka

16 komentarzy

6 listopad '13

bertka napisała:

Ja tez ma dwojke dzieci w angielskich szkolach. Nie moge powiedziec zlego slowa na to jak sa traktowane, sa bardzo zadowolone I z przyjemnoscia chodza na zajecia. Dostaja mnostwo nagrod I czuja sie na rowni ze swoimi rowiesnikami. Maja 100% obecnosci I zadnego spoznienia.

profil | IP logowane

zorza123

3 komentarze

6 listopad '13

zorza123 napisała:

Przeczytalam ten artykul i jestem w szoku.Nie wiem nie chce zapeszac ale moje dzieci jak dotychczas sa traktowane w szolach angielskich bo chodza do roznych szkol ze wzgledu na wiek bardzo dobrze ,wrecz moge tu napisac lepiej niz w polskiej chociaz pisze to z bolem w sercu bo to w ich ojczyznie powinni miec lepiej w szkole niestety tak nie bylo.Byli traktowani jako ci biedniejsi i nic nie zmienial fakt ze bardzo dobrze sie uczyli ,dzieci z bogatszych domow byly zawsze wyzej .Tutaj pomimo poczatkowych klopotow z jezykiem nauczyciele odkryli ich zdolnosci i odnosza duze sukcesy ,chociaz jestesmy tutaj dopiero dwa lata ,sa wyrozniane na apelach a takze nagradzane ,na rowni z innymi dziecmi ,jestem szczesliwa ze ucza sie w angielskiej szkole i one takze ,jestem szczesliwa ze tutaj nie czujemy sie gorsi tylko rowni z innymi ,pozdrawiam

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska