MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

04/11/2013 07:36:00

Felieton: Taktyka na chama

Felieton: Taktyka na chama Polska władza się nie cacka. Realizuje swoje pozakonstytucyjne zadania z godną podziwu skutecznością. Mówiąc precyzyjniej: bierze, co chce, i rozdaje swojakom. A kto zakwestionuje ten model zarządzania państwem, może liczyć najwyżej – jak to mawia salonowiec „Jurek” Owsiak – na przyłożenie z baśki. Nawet jeśli jest twórcą światowego formatu.
Mniej więcej taka sytuacja spotkała Zbigniewa Rybczyńskiego – polskiego reżysera, pioniera sztuki audiowizualnej i laureata Oscara, który zasłynął za granicą z filmów zrealizowanych w technice komputerowej. W 2009 r. Rybczyński wrócił z emigracji i zaczął tworzyć we Wrocławiu studio produkcji filmowych efektów specjalnych. Przedsięwzięcie prima sort: najlepsi fachowcy, najnowsze technologie, budżet w wysokości 7 milionów złotych. Rybczyński, weteran branży, tworzył już takie placówki w USA i Niemczech. Zwykle zajmowało mu to kilka miesięcy. A w Polsce? Nie uwinął się z tym do dziś. Nie dlatego, że dopadł go kryzys wieku średniego. Dopadła go lokalna rzeczywistość. Po serii dziwnych tłumaczeń ze strony współpracowników – że formalności, że procedury, że przetargi, że system – Rybczyński zażądał wglądu do dokumentów. Okazało się, że z rachunków wyparowało co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Filmowiec zawiadomił o sprawie ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Do studia zawitali kontrolerzy i odwołali dyrektora placówki. I teraz najlepsze: na spotkaniu w cztery oczy z szefem resortu twórca usłyszał, co następuje: „Panie Zbyszku, w tym studiu nie będziemy robić żadnych komercyjnych produkcji filmowych, bo przecież nie możemy robić konkurencji ATM-owi i Alverni”. Dla wyjaśnienia: grupa ATM to największa firma producencka w Polsce, odpowiedzialna m.in. za realizację orędzi premiera Tuska, zaś studio filmowe Alvernia należy do byłego właściciela RMF FM.

Można się spierać, czy w Polsce rządzi Układ, czy tylko sieć układów. Trudno jednak o większą rozbieżność w ocenie sytuacji, w której minister kultury mówi znanemu na całym świecie filmowcowi inwestującemu w rozwój rodzimej branży, że nie pozwoli mu na robienie konkurencji kumplom rządu. To po prostu pogranicze groteski i Białorusi. A zarazem nie pierwszy taki przypadek. Kilka lat temu podobnych perypetii doświadczył w Polsce David Lynch. Jeden z największych wizjonerów współczesnego kina, twórca m.in. „Miasteczka Twin Peaks”, upodobał sobie Łódź. Podobnie jak Rybczyński, chciał stworzyć studio filmowe i doświadczył zderzenia czołowego z lokalnym układem polityczno-biznesowym. Najpierw dostał budynek od władz miasta, ale po zmianie warty w magistracie nieruchomość została mu odebrana. Reżyser miał później szereg przepraw z łódzkimi decydentami. Mediom opowiadał o korupcji i ustawionych przetargach, i radził, by przyjrzeć się działaniom władzy.

Działaniom polskiej – jak i każdej innej – władzy z pewnością warto się przyglądać. Pytanie tylko, co zrobić z tymi obserwacjami. Poskarżyć się Hermanowi van Rompuyowi? Poczucie bezradności, jakie człowieka dopada na wieść o ekscesach naszej „elity” może być przytłaczające. Tym bardziej że władza, napierając na obywatela całą masą swojej bezczelności, nie klamkuje się nie tylko przed zwykłym no-name’em Kowalskim, ale nawet przed „światowymi nazwiskami”. A doświadczenia Rybczyńskiego i Lyncha to tylko kropla w morzu podobnych przypadków, tyle że zwracająca uwagę ze względu na społeczny status tych twórców.

Symbolicznym wyrazem kondycji moralnej, mentalnej i obyczajowej polskiego establishemntu jest przypadek żony „Mira”, czyli Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu. Pani „Mirowa” w jednym z florydzkich centrów handlowych, wspólnie z narzeczoną celebryty Janowskiego, najzwyczajniej w świecie, zupełnie na chama, buchnęła kilka futer. W następstwie czego mogliśmy obserwować buzie obu diw w postaci tzw. mugshotów, czyli zdjęć w amerykańskiej kartotece policyjnej. Niestety podobnymi standardami w działalności publicznej i, zapewne, życiu osobistym kieruje się większa część polskiej klasy panującej. Ale czego spodziewać się po naszym „salonie”, skoro nawet rzecznik rządu powszechnie znany jest jako „cieć u Niemca”, ponieważ mieszka w willi należącej do Niemca i przez Niemca opłacanej, a dodatkowo istnieją solidne przesłanki – konkretnie: ekspertyza grafologa – że fałszował podpisy pod dokumentami polsko-niemieckiej spółki. I – tak – wciąż jest rzecznikiem polskiego rządu. Dziwić się może temu tylko ktoś, kto dawno nie odwiedzał naszego kraju i zatracił poczucie kolorytu lokalnego. Zresztą to i tak pikuś w porównaniu z wyczynami finansisty Rostowskiego, który w ciągu swojej sześcioletniej posiadówki na ministerialnym stołku zadłużył nasz kraj na ponad pół biliona złotych. A jego brytyjskie obywatelstwo i silne więzi z największym centrum finansowym świata, jakim jest londyńskie City, z pewnością nie mają żadnego związku z jego polityką fiskalną i wyprowadzaniem z naszych kieszeni setek milionów złotych w postaci długów, podatków oraz inflacji.

I niech nam nie imputują różne zachodnie nacje cnotami przepełnione, że Polacy kradną. Kradnie – to władza, my najwyżej czasem coś podniesiemy z ziemi.

Pan Dobrodziej, MojaWyspa.co.uk
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

8 listopad '13

Pan_dobrodziej napisał:

@united4ever - Dziękuję:)

profil | IP logowane

Kasia_red

239 komentarzy

4 listopad '13

Kasia_red napisała:

Stanisławski, Pan Dobrodziej wyjechał na urlop, jak tylko wróci, to na pewno udzieli odpowiedzi :-)

profil | IP logowane

stanislawski

469 komentarzy

4 listopad '13

stanislawski napisał:

Rzoumiem, że to na podstawie jakiejś innej publikacji, czy też innych bezpodstawnych dowodów? Nie żebym bronił Zdrojewskiego, ja w to wierzę. Ale chciałbym znać źródło.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska