Zramolały i ubogi
Młodzi nie potrafią też ze starszymi rozmawiać. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo mają nie mniejsze trudności w komunikacji między sobą. – To bardzo niepokojące z punktu widzenia przyszłości społeczeństwa. Siedzą i gapią się w smartfony. W moim pokoleniu było inaczej, to znaczy jak się z kimś spotkało, to się z nim gadało. Ale to trochę inna bajka, generalnie ci młodsi mają mniejsze umiejętności nawiązywania kontaktów – potwierdza dr Piotr Szukalski.
Internet spowodował, że świat stał się prawdziwą globalną wioską. Dzięki niemu skomunikowanie się z osobą mieszkającą na drugiej półkuli nie stanowi najmniejszego problemu. Ale paradoksalnie coraz częściej pojawia się problem porozumienia się z kimś, kto mieszka obok nas. On nie ma w sobie nic egzotycznego, niezwykłego, więc po co i o czym z nim rozmawiać? Komunikacja i informacja przenoszą się coraz mocniej i szybciej w wirtualny wymiar, na Twittery, Facebooki i inne platformy, a gros osób nie ma chęci lub najzwyczajniej w świecie nie potrafi w tym uczestniczyć. Tworzy się więc kolejna grupa wykluczonych – tym razem technologicznie. I w wielkim stopniu ta grupa pokrywa się z grupą ludzi starszych. – To obszar, w który powinny pójść pieniądze z Unii Europejskiej. Trzeba pomóc starszym przekroczyć tę kompetencyjną barierę – mówi prof. Cichocki. Unijne fundusze idą jednak najczęściej na walkę z bezrobociem, a jak zauważa profesor, państwo nie ma żadnego pomysłu na osoby starsze. – Państwo generalnie ma wiele na głowie i ewidentnie z większością tych rzeczy sobie nie radzi. To miejsce dla organizacji pozarządowych, ale tu mamy z kolei problem ich finansowania – dodaje.
Z pewnością nauka nowych technologii nie jest sprawą łatwą. W przedziale 55–64 lata korzystanie z internetu deklaruje 30 proc. Polaków. To o 18 pkt proc. mniej niż w całej UE. Podobnie niską pozycję zajmujemy w grupie wiekowej 65–74. W Polsce jedynie 8 proc. zadeklarowało korzystanie z internetu w ciągu ostatniego roku – w całej UE to aż 25 proc.
Czy jednak można nauczyć seniorów posługiwania się komputerem? – Oczywiście. Moja mama ma 89 lat. Świetnie posługuje się kartami płatniczymi, telefonem, często rozmawiamy przez Skype,a. Ale trzeba było dużo zaangażowania najbliższej rodziny, by tak się stało – mówi prof. Cichocki.
Właśnie rodzina jest tym miejscem, w którym bardzo często rodzą się kłopoty starszych osób i która jednocześnie może być dla nich pomocą i wybawieniem. Miejscem, które na nowo nauczy szacunku i pokory dla starszych. I jest na to nadzieja. – Gdy prowadzę zajęcia ze studentami, proszę o podanie przymiotników kojarzących się ze starością. I te przymiotniki wypadają mało przyjemnie: zniedołężniały, zramolały, ubogi.
Po jakiejś pół godzinie robię drugi test. Proszę, żeby opisali przymiotnikami swoich dziadków. I nietrudno się domyślić, że te przymiotniki są zupełnie inne. Po czym im przypominam: „Proszę państwa, pół godziny temu użyliście słów zupełnie innych”. Tłumaczenie od lat się nie zmienia: „Moi dziadkowie są wyjątkowi” – mówi dr Szukalski. Bo, jak tłumaczy, nie lubimy tego, czego nie znamy. Starość naszych bliskich mamy oswojoną. Teraz czas oswoić starość obcych.
Mirosław Mazanec, Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie