56-letnia Barbara Jurga pracowała w przedszkolu Lavendale Montessori w Woodside Park, w północnym Londynie. Kobieta miała w swojej grupie polskie dzieci, dla których angielski był drugim językiem. Rodzice tych podopiecznych prosili ją o wsparcie dzieci i rozmowę – jeśli zajdzie taka potrzeba – po polsku. Niestety, dyrektorka szkoły Lisa Howes uznała, że to „dziwny język” i zabroniła Polce posługiwania się językiem polskim w stosunku do polskich dzieci, ich rodziców, a nawet podczas przerw.
Barbara Jurga prosiła o wsparcie właścicieli szkoły, Nuali i Neila Todd. Ci zamiast pomóc kobiecie, ignorowali jej skargi, próbowali ją też zastraszyć poprzez wysyłanie szykanujących listów. W efekcie kobieta zwolniła się z pracy, a następnie wniosła skargę do sądu pracy. Sprawa zakończyła się zwycięstwem Polki. Sąd orzekł, że dopuszczono się dyskryminacji rasowej, molestowania i wiktymizacji wobec nauczycielki. Przedszkole musi wypłacić jej 7 tys. funtów zadośćuczynienia.
Po ogłoszeniu wyroku Barbara Jurga powiedziała, że czuje ulgę i jest szczęśliwa. - Sprawiedliwości stało się zadość – podkreśliła Polka i dodała – Jako oddana nauczycielka w szkole Montessori wierzę w filozofię założycielki tej metody (Marii Montessori – przyp. red.), która promuje wolność jednostki i odrzuca wszelkie uprzedzenia.
kk, MojaWyspa.co.uk