Pacjenci w wielu krajach znają doskonale ten dyskomfort, kiedy godziny przyjęć lekarza kolidują z naszymi obowiązkami. Podobnie jest w UK, ale wygląda na to, że ma się to zmienić na lepsze. Premier zapowiedział większą dostępność gabinetów lekarskich, ambulatoriów i oddziałów ratunkowych – zwłaszcza w weekendy.
- Miliony ludzi mówią o tym, że ciężko im zapisać się do lekarza o odpowiedniej porze. Ciężko jest pogodzić taką wizytę z pracą czy obowiązkami rodzinnymi. Chcemy, aby to się zmieniło. Już od początku przyszłego roku będziemy testować w wybranych lokalizacjach nowe rozwiązania. Po ich sprawdzeniu, będą one zastosowane masowo – deklaruje Cameron.
Optymistyczne nastawienie premiera nie do końca pasuje do nastrojów w NHS, której placówki ledwo co dają radę z przyjmowaniem rosnącej liczby pacjentów. Oblegane są zwłaszcza oddziały ratunkowe, ale też specjaliści. Eksperci twierdzą, że coraz więcej pacjentów po tym jak nie jest w stanie dostać się do lekarze, decyduje się na wizytę w najbliższym szpitalu, aby ktoś w końcu zajął się diagnozą i leczeniem.
Ministerstwo zdrowia przeznaczyło 50 mln funtów dla wybranych przychodni, które zdecydują się na udział w testowym programie wydłużenia czasu pracy i konsultacji internetowych. Lekarze w tych placówkach będą dostępni od godz. 8 do 18, także w soboty i niedziele. Z lekarzem będzie można się skonsultować również przez maila, wideo rozmowę (np. Skype) i przez telefon. Pacjenci z przewlekłymi chorobami będą mogli skorzystać z opcji „telecare” – informacje o stanie pacjenta będą przekazywane bezpośrednio do lekarza, co ograniczy konieczność częstych wizyt w gabinecie.
Obecnie większość lekarzy dostępna jest od godz. 9 do 17. Twierdzą, że dłużej nie są w stanie przyjmować, z uwagi na przepracowanie. Czy rządowe propozycje oznaczające pracę do godz. 18 i dyżury w weekendy ich przekonają? Pomysłodawcy twierdzą, że lekarze muszą zmienić swoje nawyki pracy, aby spełnić rosnące potrzeby pacjentów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk