Coraz częściej dochodzi do absurdalnych sytuacji, w których klienci na przykład kupując zmywarkę wartą 350 funtów, kupują przedłużoną 3-letnią gwarancję za kolejne 160 funtów. Eksperci z Which? ostrzegają, że w wielu sieciach handlowych na Wyspach, „wciskanie” takich gwarancji to dość powszechny proceder. Stawiają też pytanie – czy jako klienci tak naprawdę potrzebujemy tego typu dodatkowych gwarancji? Wielu konsumentów nie ma bowiem świadomości swoich praw i bezpłatnej ochrony po zakupie towaru.
Aby sprawdzić, jak te sprawy wyglądają w rzeczywistości, przedstawiciele Which? wybrali się na zakupy do najpopularniejszych sieci marketów elektronicznych i supermarketów. Odwiedzili takie sklepy jak Currys, PC World, Tesco, John Lewis, Richer Sound i Euronics. Eksperci sprawdzili po 12 sklepów każdej sieci. Za każdym razem wypytywali sprzedawców o warunki podczas kupna np. telewizora czy pralki. Odpowiedzi personelu dotyczące gwarancji wprowadzano oceniano w specjalnym arkuszu, uznawano je za pomoce, użyteczne, opłacalne lub zupełnie na odwrót.
Wciskanie gwarancji
Currys i PC World, należące do Dixons, zostały ocenione najgorzej. W jedenastu sklepach oferowano płatne gwarancje, ale sześć sklepów oceniono poniżej poziomu, a wizyty w czterech sklepach jako mało pomocne. – Aż jedna trzecia naszych przedstawicieli miała poczucie ostrego namawiania przez sprzedawców do zakupu gwarancji typu „Whatever Happens”. Personel bardzo naciskał na sprzedaż dodatkowych gwarancji, w wielu wypadkach było to bardzo dosadne. Jednak niewielu sprzedawców przyznawało, że taka gwarancja, która niby „obejmuje wszystko” nie jest uwzględniania przy szkodach i awariach wynikłych przez pogodę, wodę, zaniedbania i nadużycia – mówi przedstawiciele Which?
Przy kolejnych wizytach we wspomnianych sieciach, personel próbował wmawiać, że przepisy regulujące sprzedaż towarów nie dotyczą dużych sieci handlowych. – Wielu sprzedawców podkreślało też, że naprawa sprzętu na zwykłej gwarancji producenta często trwa nawet sześć tygodni. Generalnie chodziło im o wykazanie wad darmowej gwarancji i namówienie do wyłożenia pieniędzy na dodatkową gwarancję – mówią eksperci.
W Richer Sounds na 12 wizyt, podczas 8 proponowano sprzedaż pakietów gwarancyjnych, ale namawianie nie było już tak silne. Lepiej było też w marketach Tesco, gdzie tylko w 4 sklepach spotkano się z wciskaniem klientom płatnych gwarancji. W Euronics, tylko w jednym sklepie spotkano się z takimi ofertami. Najlepiej oceniono sklepy John Lewis – doceniono jakość obsługi, przedstawienie wszystkich zalet i wad poszczególnych pakietów gwarancyjnych.
Część sieci handlowych zbyt mocno naciska na sprzedaż dodatkowych pakietów, nie do końca informując klientów o ich prawach. Szefowie tych sklepów powinni zwrócić uwagę pracowników, aby ci przedstawiali klientom pełny obraz oferty – mówi Richard Lloyd, dyrektor Which?
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.