Cameron chciałby, aby to jego rząd mógł samodzielnie decydować o m.in. dostępie imigrantów z UE do benefitów, lecz jak na razie, na straży tych praw stoi Bruksela. Dlatego też podczas swojej jesiennej wizyty będzie namawiał najważniejszych europejskich przywódców do zmiany przepisów i większej samodzielności w tym zakresie dla krajów członkowskich.
Niemcy są za
Premier najbardziej liczy na pomoc Angeli Merkel, która kilka dni temu dała mu spore nadzieje, mówiąc publiczne o tym, że „UE powinna przedyskutować sprawę oddania części władzy z Brukseli do narodowych rządów w poszczególnych krajach członkowskich”.
Spotkanie odbędzie się w październiku, kilka tygodni po wyborach parlamentarnych w Niemczech. Merkel już dziś zapowiada, że podczas tego spotkania powinno dojść do „zwrotu pewnych uprawnień”.
David Cameron i jego ludzie sygnalizują, że zmiany dotyczące reformy świadczeń socjalnych zyskują coraz więcej zwolenników w Europie. W ubiegłym tygodniu z wizytą w Niemczech przebywał minister Iain Duncan Smith. Tematem rozmów było m.in. ograniczenie w dostępie do benefitów dla imigrantów z UE mieszkających na Wyspach. Rozmowy na ten temat toczą się również poza UE – sprawę dyskutował m.in. Mark Hoban podczas wizyty w Moskwie, gdzie miał okazję spotkać się również z europejskimi ministrami pracy.
Oczywiście droga do tego, aby Komisja Europejska dała brytyjskiemu rządowi wolną rękę w regulowaniu polityki imigracyjnej i dostępu imigrantów do benefitów, jest jeszcze daleka. Jak na razie Bruksela kieruje do trybunału sprawę oskarżeń pod adresem brytyjskiego rządu, któremu zarzuca się nierespektowanie praw imigrantów z UE do pobierania świadczeń dla bezrobotnych i zasiłków rodzinnych.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
55 komentarzy
18 sierpień '13
Luukka napisał:
Chociaż pracują doładowując VAT do budżetu królestwa, to najlepiej, żeby imigrantom nie przydzielać benefitów, ale lepiej ich nie zmniejszać dla Brytyjczyków, którzy sobie spłacają pożyczki na domy, nie pracując. Ja wstaje rano o 3-4 ,żeby do gara było co włożyć. Brytyjczyk się buntuje przeciwko imigrantowi, który mu zabiera pracę, a sam siedzi w domu i ogląda hollyoaks kiedy ja zasuwam. A jak się zapytasz Brytyjczyka dlaczego nie pracuje to mówi, że nie ma pracy , która mu by odpowiadała.Albo ,że nie ma kwalifikacji ! (stanie przy taśmie w fabryce, co 2 h przerwa 15 minut) ???
To już nawet nie jest absurd. To jest paranoja, na której propagowanie przyzwala angielski rząd, który się kłóci o stołki, przecież wyborców trzeba omamić już teraz.
profil | IP logowane