Magdalena Łuczak i jej partner Mariusz Krezolek zostali skazani na karę dożywocia. W więzieniu spędzą co najmniej 30 lat.
Sprawa polskiej pary wzburzyła opinię publiczną. Głównie za sprawą bulwersujących szczegółów dotyczących znęcania się nad 4-latkiem. Z ustaleń prokuratury wynika, że chłopiec był bity, głodzony i zamykany w swoim pokoju na kilkadziesiąt godzin. Lekarze porównali stan ciała dziecka do tych, które udokumentowano w obozach koncentracyjnych.
W trakcie procesu para nie przyznawała się do zarzucanych im czynów. Wzajemnie zrzucali winę na siebie. W ciągu dziewięciu tygodni ich obrońcy przedstawili co najmniej kilka wersji wydarzeń, które doprowadziły do śmierci dziecka w wyniku urazu głowy.
Koszmar dziecka
Z opinii biegłych dowiadujemy się, że uraz głowy był jednym z kilkudziesięciu jakie otrzymał Daniel w okresie przed śmiercią. Zdaniem funkcjonariuszy West Midlands Police, zabójstwo dziecka było "zaplanowane i odbyło się z premedytacją". Prokurator podkreślił, że dziecko po otrzymaniu ostatniego urazu głowy zostało zamknięte na 33 godziny w pokoiku, niczym w celi, gdzie skonało. Wszystko to zdarzyło się 1 marca ub.r. w jednym z domów w Coventry.
Koszmar jaki przeżyło dziecko jest trudny do opisania. Daniel był nie tylko bity i głodzony, ale także podtapiany i truty podawaniem dużej ilości soli. Matka i partner przez długi czas tłumaczyli wątłość dziecka jego skłonnościami do zatruć pokarmowych. Głodzone dziecko w wieku 4 lat zmuszone było do szukania jedzenia w śmietnikach. W chwili śmierci Daniel ważył zaledwie 10,7 kg.
Wspólne morderstwo
Mimo, że oskarżona para zrzucała winę na siebie, o ich współpracy świadczy treść smsów, którymi dysponuje prokuratura. W jednym z nich mężczyzna namawia partnerkę aby zamknęła dziecko w pokoiku. W innym smsie kobieta pisze, że niemal utopiła Daniela. W okresie znęcania się nad dzieckiem oboje dużo pili, brali też narkotyki
Obszerny raport dotyczący sprawy Daniela przygotowuje Safeguarding Children Board w Coventry. Jego treść poznamy we wrześniu. Znajdziemy tam odpowiedzi na wiele pytań dotyczących m.in. braku reakcji policji i służb socjalnych w tej bulwersującej sprawie. Pracownicy Coventry Little Primary School wielokrotnie zgłaszali, że dziecko ma siniaki na szyi i często podkrada dzieciom jedzenie.
Oskarżony mężczyzna nie przyznaje się do żadnego z zarzutów. Matka chłopca nie przyznaje się do zabójstwa, ale przyznała, że jej czyny mogły się przyczynić do jego zgonu.
Dołącz do dyskusji na ten temat na naszym forum
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk