Inwigilacja dla naszego dobra
Czy ta wszechobecna inwigilacja działa zawsze na naszą niekorzyść? Jeśli nie mamy nic do ukrycia i nie jesteśmy poszukiwani przez CIA lub FBI to raczej nie. Raczej, ponieważ nigdy nie możemy być pewni do kogo trafią zebrane informacje. - Teoretycznie nasze dane powinny być dobrze zabezpieczone i dzięki nim możemy otrzymywać informacje lepiej dopasowane do naszych potrzeb. W praktyce, zawsze istnieje obawa o możliwość ich wycieku do niepożądanych odbiorców – wyjaśnia Krzysztof Rychlicki-Kicior.
Spersonalizowane informacje to dla Facebooka czy Google możliwość dotarcia z reklamą do odpowiednich osób. Wyobraźmy sobie, że siedzimy na wrocławskim rynku i szukamy restauracji. Dzięki danym o naszej lokalizacji zobaczymy reklamę tej pobliskiej zamiast tej w odległym Krakowie.
Niezależnie od argumentów przemawiających za zbieraniem i wykorzystywaniem informacji o nas, naszych dokumentach, zdjęciach, lokalizacji, preferencjach zakupowych, stylu życia etc., funkcjonując w sieci powinniśmy wyrobić w sobie nawyk czytania regulaminów usług. Zwłaszcza, że jak pokazują statystyki, po ich przeczytaniu niejednokrotnie nie zdecydujemy się z nich korzystać.
Badanie Ośrodka Badań Opinii Adama Kowalskiego
Czy posiadasz konto na Gmail.com?
Tak – 86%, Nie 14%
Czy czytałaś/czytałeś regulamin Gmaila?
Tak – 20%, Nie – 80%
Czy zdarzyło Ci się lub zdarza zrezygnować z usługi po przeczytaniu regulaminu np. Gmail, Youtube, Facebook, Skype etc.?
Tak – 46%, Nie – 54%
Źródło: inf. pras.