London Fire Brigade ujawniła dane za ostatnie trzy lata, z których wynika, że w tym czasie londyńscy strażacy przeprowadzili 1300 akcji uwalniania dorosłych i dzieci z różnych przedmiotów. Każda taka akcja kosztuje podatników około 290 funtów, co oznacza, że łączne koszty wyniosły 377 tysięcy funtów.
Z roku na rok zwiększa się liczba ludzi, którzy nie mogą się sami uwolnić z pułapki domowych przedmiotów codziennego użytku. W roku podatkowym 2010-2011strażacy odnotowali 416 takich incydentów, w 2011-2012 – już 441, a w 2012-2013 – jeszcze więcej, bo 453.
Najbardziej popularnym przedmiotem, z którego musieli uwalniać strażacy były kajdanki, ale zdarzały się też wyjazdy do mężczyzn, których genitalia – nie wiedzieć czemu – ugrzęzły w tosterze lub rurze odkurzacza. W dziewięciu przypadkach londyńscy strażacy musieli pomóc mężczyźnie zdjąć pierścionek lub obrączkę z penisa właśnie.
Strażacy byli też wzywani do dzieci, które w zabawie nałożyły sobie na głowę nocniczek lub dziecięcą nakładkę na sedes. Takich przypadków odnotowano w Londynie 18. W 17 przypadkach ratowano zaś paluszki dzieci, które ugrzęzły w zabawkach. Jednym z nich był chłopiec, który nie mógł zdjąć z czubka palca klocka Lego.
Strażacy apelują o większy rozsądek dorosłych, aby uniknąć żenujących sytuacji i stresu.
peggy,
TwójSukcesUK
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.