Arafat obiecał, że jeśli siły izraelskie wstrzymają ataki na działaczy palestyńskich organizacji zbrojnych, władze Autonomii same podejmą odpowiednie działania wobec Hamasu czy Dżihadu. Jeden z przywódców Hamasu, Abdul Aziz Al-Rantisi powiedział telewizji Al-Dżazira, że obietnica ta zachęci Izrael do – jak to określił - kolejnych aktów agresji: "To oświadczenie stanowi prawdziwe zagrożenie dla sytuacji Palestyńczyków, bo zachęci Szarona do dalszej agresji. Utwierdza Szarona w przekonaniu, że zabójstwa i niszczenie Palestyńczyków, odniosło skutek, bo jesteśmy teraz gotowi zabijać się wzajemnie".
Zdaniem korespondenta BBC, wypowiedź Jasera Arafata świadczy o tym, iż chce on ponownie stać się partnerem do rozmów Izraelczyków czy Amerykanów. Politycy obu tych państw kontaktują się ostatnio z premierem Autonomii Mahmudem Abbasem.
Hamas i Islamski Dżihad ogłosiły zerwanie 7-tygodniowego rozejmu po tym, jak izraelskie śmigłowce ostrzelały w Gazie samochód jednego z liderów Hamasu. Ismail Abu Szanab zginął. Wcześniej obie organizacje wzięły na siebie odpowiedzialność za samobójczy atak na autobus w Jerozolimie. Zginęło w nim 21 osób.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.