Komu dziecko?
Sprawą Gracjanny i jej rodziców zajął się sąd. To w jego rękach spoczywa decyzja komu zostanie przyznana opieka nad córką Adrianny i Hemdada? Czy będzie ją sprawował któryś z rodziców, czy dziewczynka trafi do rodziny zastępczej, tak jak ma to miejsce w przypadku ponad 120 polskich rodzin rocznie mieszkających na Wyspach (PAP), z których dzieci na skutek przemocy, patologii i licznych zaniedbań trafiają do adopcji. Obecnie według sądu 2 i pół-letnia dziewczynka stała się przedmiotem w rękach jej prawnych opiekunów, którzy traktują ją jak kartę przetargową na drodze do rozwiązania swojego konfliktu. Do czasu decyzji sądu dziewczynka pozostaje jednak pod opieką matki, sąd ustalił również terminy spotkań ojca z córką, które zdaniem Adrianny nie służą dobru córki, wręcz przeciwnie powodują, że Gracjanna jest narażona na kolejny stres. Sąd nie odniósł się również jednoznacznie, co do faktu molestowania dziecka, ale zdaniem jego matki, taka sytuacja mogła mieć miejsce, ponieważ w rodzinie Hemdada takie rytuały są praktykowane.
– W Anglii mieszka kuzyn Hemdada, który obrzezał swojego kilkutygodniowego synka nożem kuchennym, nie podając mu żadnego znieczulenia – mówiła Adrianna, dodając, że jej córka wracała zawsze ze spotkań z ojcem głodna, wystraszona, zapłakana i bardzo rozzłoszczona.
– Gracjanna po każdej wizycie w domu ojca krzyczała, zmieniała się nie do poznania, miała zaczerwienione miejsca intymne. Zgłosiłam ten fakt do lokalnego GP, które poinformowało policję o podejrzeniu molestowania dziecka. Sprawą zajęły się służby socjalne, co w efekcie przyczyniło się do tego, że zostały skrócone widzenia Gracjanny z ojcem i mają one miejsce pod nadzorem. Córka niechętnie przystaje na te spotkania, kilka razy z powodu jej płaczu, spotkania nie doszły do skutku – powiedziała matka Gracjanny.
Walka o dziecko jest w toku, jej cena może jednak okazać się zbyt wysoka, zarówno dla obojga rodziców, jak i przede wszystkim dla Gracjanny, bo ona w tej rozgrywce płaci najwyższą cenę. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa mogą okazać się znaczące w dalszym rozwoju psychicznym i społecznym dziewczynki. Żal, że rodzicom dziecka tak trudno ten fakt dostrzec i zrozumieć. Jest jednak obiecująca przesłanka na przyszłość, bo przecież sąd z pewnością będzie się kierował przede wszystkim dobrem dziecka. Jednak zanim zapadnie decyzja o dalszych losach Gracjanny, jej matka musi uzbroić się w cierpliwość i dostosowywać się do narzuconych jej przez władze brytyjskie wytycznych m.in. zakazu opuszczania Wysp przez nią i jej córkę. Skutki takich procedur już teraz bywają bolesne dla Adrianny Masełko, której kilka tygodni temu umarła babcia. Adrianna nie mogła pojechać na pogrzeb do Polski.
Pozostaje jej więc czekanie i wiara, że Gracjanna pozostanie przy niej, i że z biegiem lat obie nauczą się żyć z piętnem, którego doświadczyły. Kolejna rozprawa już w poniedziałek, Adrianna żyje w strachu i niepewności, że córka mogłaby trafić pod opiekę ojca, który posiada obywatelstwo brytyjskie i ten fakt według niej może stanowić istotną przewagę Hemdada.
Tekst: Małgorzata Bugaj-Martynowska