Problem wykorzystywania pracowników sezonowych dotyczy nie tylko emigracji. Również w Polsce czekają na nich różnego rodzaju niebezpieczeństwa.
– Ostatnio coraz częściej obserwujemy tzw. przyjmowanie na próbę. Ktoś zostaje zatrudniony na siedem, osiem dni, a potem słyszy, że się do niczego nie nadaje i nie może zostać na dłużej. Oczywiście za ten czas nie dostaje żadnego wynagrodzenia – opowiada Roman Giedrojć, szef oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku.
Na co jeszcze powinni być wyczuleni pracownicy sezonowi? Zdarzają się sytuacje, że ktoś pracuje przez cały miesiąc po 12 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, a potem nagle... pracodawca znika. Bar czy restauracja są nieczynne, a nieuczciwy pracodawca jest już na drugim końcu Polski, gdzie mieszka na stałe. Młodzi ludzie, często z Poznania, Warszawy czy Krakowa, nie mają nawet za co wrócić do domu.
– Często w takich sytuacjach udaje nam się pomóc, ale niestety nie zawsze – przyznaje Giedrojć.
Nieuczciwe praktyki zdarzają się także w ośrodkach wczasowych. I tak np. młody kelner czy kelnerka za miesiąc pracy ma dostać 2 tys. zł. Ale już przy wypłacie okazuje się, że z tego potrącony zostaje koszt wyżywienia, zakwaterowania, a nawet... opłata za zgubione przez gości sztućce. I to mimo, że w umowie żadnych takich zapisów nie ma.
Zdarza się też tak, że w pracy wykorzystuje się 12- czy 14-latków, którzy muszą dźwigać ciężkie rzeczy, np. przenośne grille.
Jak się bronić przed nieuczciwymi praktykami pracodawców?
– Przede wszystkim należy zawsze czytać i rozumieć to, co się podpisuje – przestrzega Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Oczywiście warto także pamiętać, że decydując się na pracę na czarno, pozbawiamy się wszelkich zabezpieczeń w razie jakiegokolwiek wypadku i zmniejszamy swoją szansę na uzyskanie wynagrodzenia.
– Najważniejsze wydaje się uświadamianie migrantów zarobkowych o potencjalnym zagrożeniu. Powinni wiedzieć, że nikt nie ma prawa zabierać i przetrzymywać dowodu osobistego lub paszportu pracownika. Za to pracodawca ma prawo zrobić kserokopię dokumentu potwierdzającego tożsamość pracownika, ale w takim przypadku należy zadbać o to, by na kserokopii znalazła się wzmianka, na jakie potrzeby została ona zrobiona (np. „kopia wykonana w celu wynajęcia samochodu”) – wyjaśnia Krzysztof Wejher z Ambasady Królestwa Niderlandów w Warszawie. Jeszcze przed podjęciem pracy warto sprawdzić, czy pracodawca lub pośrednik cieszą się dobrą opinią.
Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.