MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/07/2013 08:42:00

Przemoc domowa na Wyspach

Co roku do lekarzy na Wyspach zgłasza się 330 tys. osób, które potrzebują pomocy, ponieważ uderzyły się drzwiami od kuchennej szafki lub innym sprzętem domowym, który miał wystarczająco dużo siły i determinacji, by pozostawić obrażenia wymagające lekarskiej interwencji.


Skąpy jak konserwatywny rząd?

Rząd całkowicie ignoruje kwestię przemocy wobec mężczyzn, a od pewnego czasu coraz mniej obchodzą go także bite kobiety. Jeszcze do niedawna była to sprawa traktowana z dużą powagą i sporymi sukcesami. Odkąd w drugiej połowie lat 90. uznano to za priorytetowy problem, udało się zmniejszyć skalę zjawiska aż o 40 proc. Jednak ten powolny, ale regularny spadek wyhamował w ostatnim czasie, a trend zaczął się nawet odwracać. Jednym z powodów są pieniądze. Tylko w ubiegłym roku wydatki na pomoc zagrożonym kobietom zmniejszyły się w przeciętnym councilu średnio o 45 tys. funtów. W samym Londynie – prawie o 2 mln.
– Uważamy się za szczyt rozwiniętego świata, lecz wciąż w dzisiejszej Brytanii tysiące kobiet oraz dzieci są bite i terroryzowane we własnych domach. A służby powołane, aby im pomagać, znikają – mówiła niedawno Sandra Horley z Refuge. Warto podkreślić, że są to cięcia, które – jak to często bywa – przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego. Oszczędza się na czymś, co jest potrzebne, i przez to generuje wydatki wyższe od oszczędności. Kiedy organizacja Women’s Aid podliczyła koszty opieki lekarskiej, która jest udzialana ofiarom agresywnych partnerów, okazało się, że pochłania ona 3 proc. budżetu NHS i daleko przekracza 1 mld funtów rocznie. Do tego dochodzi jeszcze ponad 100 mln funtów wydawanych na zapewnienie pomocy psychiatrycznej koniecznej w radzeniu sobie z problemami wywołanymi przez traumę tego rodzaju. A tych jest multum: od „nerwicy okopowej”, czyli syndromu stresu pourazowego, przez różne formy depresji, po podwyższone ryzyko podjęcia prób samobójczych.

Gdzie szukać pomocy?

Oszczędności nie oznaczają oczywiście, że pomocy nie da się znaleźć. Kiedy potrzebujemy pomocy lub potrzebuje jej ktoś w naszym otoczeniu, można dzwonić na całodobowy numer Linii Pomocy Ofiarom Przemocy Domowej – 0808 2000 247, który jest prowadzony we współpracy przez Women’s Aid i Refuge. Można się też zgłosić do jednego z dziesiątek miejsc rozrzuconych po całej Anglii, których celem jest niesienie pomocy w takich sytuacjach (ich listę można znaleźć na www.womensaid.org.uk), lub do Citizens Bureau Advice, gdzie – zależnie od możliwości – postarają się pomóc lub tylko pokierują dalej.

Wartą wzięcia pod uwagę opcją jest także odwiedzenie najbliższego komisariatu. Natomiast w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia nie należy się zbytnio zastanawiać i trzeba dzwonić na policję.

Nie należy też – a jak podkreślają eksperci, to się często zdarza – żałować kata, gdy ten przychodzi do opamiętania i przeprasza. W 99 proc. przypadków jeżeli uderzył raz, to uderzy znowu. Wiara, że znajdziemy się w tym jednym procencie „szczęśliwych”, jest zwykłą naiwnością, która potrafi mieć fatalne konsekwencje. Nie tylko dla bitych. Także dla tych, którzy bicie widzą. Czyli na przykład dla dzieci. 

Tomasz Borejza, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska