MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/07/2013 13:22:00

Ojczyźniany knebel

Ojczyźniany knebel„Gdzie jest twoje miejsce, gdzie należysz? Czy tam, gdzie pochowani są twoi przodkowie, w miejscu narodzin, a może tu, gdzie żyjesz teraz?” Zapytała poetka Maria Jastrzębska przybyłych 20 czerwca na spotkanie poświęcone historiom „eMigrantów”. Uczestnicy podzielili się na grupy. Najliczniejsza zadeklarowała: „Żadne z powyższych”. Wszyscy szukamy. Czy dlatego migrujemy?
Tak rozpoczęto spotkanie „Being Elsewhere – Migrating Stories” z poetką Marią Jastrzębską oraz wydawcą i pisarzem Markiem Kazmierskim. Było to kolejne seminarium z cyklu „eMigrating Ladscapes” organizowane przez dr Urszulę Chowaniec z UCL School of Slavonic and East European Studies. Na ostatnim spotkaniu, które odbyło się 20 czerwca, jego uczestnicy zastanawiali się nad rodzajem tożsamości e/imigranta. W dialogu otwartym oprócz autorów uczestniczyła organizatorka seminarium oraz brytyjski poeta S.J. Fowler, który prowadził dyskusję. Przed odczytaniem fragmentu prozy Marka i kilku wierszy Marii obył się krótki warsztat kreatywnego pisania, w trakcie którego każdy uczestnik miał za zadanie krótko opisać, gdzie jest jego miejsce na świecie. Co było proste tylko w teorii.

W bibliotece wspomnień

„At The Library of Memories” (Waterloo Press 2013) to tytuł najnowszego tomiku poezji Marii Jastrzębskiej. Ma on symbolizować przestrzeń, którą poetka stworzyła na potrzeby czytelnika.
– Chciałam, żeby czytelnicy mogli „wejść” do tej biblioteki wspomnień i pokój po pokoju – wiersz po wierszu – się z nią zapoznawać – wyjaśniała.

Przestrzegała jednocześnie przed łączeniem wizji biblioteki z nostalgią za dzieciństwem.
– Wspomnienia nie zawsze są nostalgiczne. Bywają także nieprzyjemne i mroczne. I takie również znajdują się w mojej bibliotece – zaznaczała.

Przestrzeń, choćby symboliczna, w której mogłaby ustawić kolekcję swoich wspomnień, była dla poetki szczególnie ważna. Jej rodzice chorowali na demencję, która wymazała z nich wszelkie wspomnienia, a wraz z nimi – tożsamość. Doświadczenie życia z demencją Maria zawarła w sztuce „Dementia Diaries”, wystawianej kilka lat temu m.in. w POSK-u.

Maria przyjechała do Wielkiej Brytanii ze stalinowskiej Polski jako dziecko. Jej wspomnienia emigracji dotyczą widzianych pierwszy raz ruchomych schodów i objazdowego sklepu polskiego, który w każdą środę zajeżdżał na Ealing, gdzie mała Maria mieszkała z rodzicami.

Poetka pisze po angielsku. Mówi bez akcentu. Tylko nazwisko ma polskie. Jastrzębska. Po tym można poznać, że miejsce przynależności Marii może być skomplikowane. Emigranckie.
 – Każdy „potyka się” o moje nazwisko. Rzadko kiedy zdarza się, żeby na spotkaniu literackim ktoś przedstawił mnie poprawnie – mówiła Maria w wywiadzie dla „eMigrating Landscapes”.

Jej poezja, choć zapisywana po angielsku, jest bardzo polska. Po części. Dużo w niej polskich makaronizmów, polskich słów, których nie da się zastąpić żadnym angielskim tłumaczeniem, bo tracą na znaczeniu. – Niektóre wspomnienia są nieprzetłumaczalne – tłumaczyła Maria – szczególnie gdy należą do dzieciństwa.
 – Wielu – jak nie wszyscy – poetów pisze głównie o swoim dzieciństwie. Ja też – zaznaczała. – Jednak nie oznacza to, że piszę włącznie o Polsce. Piszę o sobie.

Człowiek z nożem

Dr Urszula Chowaniec zbiór opowiadań Marka Kazmierskiego „Damn the Source” (Off_Press 2013) określiła mianem opowiadań kryminalnych. W jakiej innej konwencji wiarygodniej byłoby pisać o polskich emigrantach? Czy rzeczywiście są to opowiadania z dreszczykiem? Być może. Z pewnością jednak są to narracje z nożem. Dosłownie. Nóż jest bowiem elementem łączącym wszystkie opowiadania. Pośród opisywanych przez Kazmierskiego przypadków możemy znaleźć m.in. historię opętanego manią prześladowczą byłego komunistycznego szpiega krążącego po Londynie z ostrzem pod płaszczem; zakochanej w ciemnoskórym chłopku kobiety, która nie mogąc połączyć się z ukochanym, systematycznie tnie się nożem; czy w końcu przypadek dziennikarza upadającej polonijnej gazety śledzącego motywy Polaka, który w desperackim akcie protestu odciął sobie penisa. Ostre cięcia.

Dodatkowego smaczku opowiadaniom Marka dodaje fakt, że wszystkie powstały na kanwie prywatnych doświadczeń autora lub jego znajomych, co może być odczytywalne nie tylko dla wtajemniczonych.

Marek, podobnie jak Maria, dzieciństwo spędził w Polsce. Jako dwunastolatek został wrzucony w całkowicie odmienną niż polska rzeczywistość, inny język i inną kulturę. Podobnie jak Maria, stracił ciężki polski akcent, a z nim umiejętność posługiwania się ojczystym językiem jako tym pierwszym. Nazwisko zostało, ale bez polskich znaków.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 6)

Markywee

179 komentarzy

2 lipiec '13

Markywee napisał:

Ojczyzna jest jedna. Gdzie chleb jem to akurat malo wazne.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

henioboy

187 komentarzy

1 lipiec '13

henioboy napisał:

A ja to jestem z tych co mówią" tam ojczyzna moja , gdzie chleb jem."

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska