Pamela Geller i Robert Spencer są założycielami antymuzułmańskiej organizacji "Stop Islamizacji Ameryki" i organizatorami kilku akcji, których uczestnicy otwarcie występowali przeciwko islamowi. Oboje mieli przylecieć do Wielkiej Brytanii i wziąć udział w marszu skrajnie prawicowej Ligi Obrony Anglii w Woolwich w sobotę 29 czerwca. Mieli wygłosić przemówienie w miejscu, gdzie 22 maja
zamordowano brytyjskiego żołnierza Lee Rigby.
Decyzję o niewpuszczeniu Amerykanów do Wielkiej Brytanii podjął Home Office. Według rzecznika brytyjskiego rządu, osoby, których obecność „nie sprzyja dobru publicznemu" powinny być wykluczane. - Potępiamy wszelkie zachowania i poglądy pozostające w sprzeczności z powszechnie przyjętymi wartościami i normami, nie będziemy tolerować żadnej formy ekstremizmu - powiedział rzecznik.
Pamela Geller i Robert Spencer skomentowali tę decyzję, jako silny cios wymierzony w wolność. Napisali na swoich blogach, że „naród, który dał światu Wielką Kartę Swobód umarł". Opublikowali na swoim blogu kopie listów brytyjskiego MSW, z których wynika, że oficjalną przyczyną zakazu wjazdu na terytorium UK było wygłaszanie przez Amerykanów poglądów, które mogłyby podsycać do nienawiści i zachęcać do przemocy.
kk, MojaWyspa.co.uk
1 komentarz
moim zdaniem ,to co robia muzulmanie w europie i na swiecie to jest ich odpowiedz na krucjaty,jest to naturalne zasiedlenie jak najwiekszego terenu ,wprowadzenie swojej kultury i z czasem- prawa (szariat),mie moge zrozumiec dlaczego rzad pozwala na to.jezeli wyraza ktos swoje zdanie,niewygodne dla muzumanow ,to jest rasista,a jak muzulmanim ma inne zdanie to znaczy,ze....no wlasnie-co...?
profil | IP logowane