MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/06/2013 06:56:00

Felieton: Śmierć (nie) na życzenie

Felieton: Śmierć (nie) na życzenie„Cywilizacja śmierci” to nie papieska retoryka – to fakt. W sercu cywilizowanej Europy, za pieniądze podatników, w chłodny, zorganizowany sposób uśmierca się ludzi. Pod pretekstem zapewnienia im „dobrej śmierci”. Niebawem tym „dobrodziejstwem” objęte zostaną również dzieci.
„Dobra śmierć” – to właśnie oznacza pochodzące z greki pojęcie eutanazji. Zgodny z rzeczywistością jest głównie drugi człon okreśłenia, bo w tej śmierci zazwyczaj nie ma nic dobrego. Owszem, nietrudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy ciepiernie czyni życie nieznośnym. Emocje podpowiadają nam, że człowiekowi chcącemu skrócić swoje męki należy pomóc odejść. Lub przynajmniej mu w tym nie przeszkadzać. Argumentem przeciw temu rozwiązaniu jest dostępność opieki paliatywnej, dzięki której można uśmierzyć ból. Ale przecież człowiek ma prawo decydować o swoim życiu i śmierci, prawda?

Pewnie. O ile faktycznie decyduje – czyli podejmuje świadomy wybór. A wybór można uznać za świadomy, gdy dokonujemy go samodzielnie, w pełni władz umysłowych i po odpowiednim namyśle, czyli nie pod wpływem chwili. Człowiekowi cierpiącemu, staremu, dotkniętemu przypadłościami psychologicznymi i słabością woli łatwo coś zasugerować. A brak jednoznacznej odpowiedzi potraktować jako zgodę.

Współczesny przemysł eutanazyjny, który narodził się w Holandii, rozwija się w najlepsze – również w innych krajach Europy. Obok Królestwa Niderlandów przoduje w nim Belgia. To właśnie tamtejszy parlament zamierza pozwolić chorym dzieciom decydować w sprawie swojej eutanazji. Choć – jeśli do tego dojdzie – na płaszczyźnie prawa będzie to zmiana przełomowa, to w rzeczywistości usankcjonuje ona jedynie to, co i tak od lat ma miejsce. Bo jest tajemnicą poliszynela, że eutanazji poddawani są również nieletni. Czasem przez zawieszenie leczenia, czasem przez przyspieszenie śmierci. I niekoniecznie robi się to na życzenie zainteresowanych. Według danych stowarzyszenia Euthanasia Prevention Coalition 32 proc. zabiegów „wspomaganej śmierci” we Flandrii przeprowadzono bez zgody pacjenta (ofiary?), a 47 proc. tego typu zabiegów nie zostało formalnie odnotowanych. W 2012 r. w tym regionie Belgii przeprowadzono 25 proc. eutanazji więcej niż rok wcześniej, w sumie: 1432. To 2 proc. wszystkich zgonów zarejestrowanych na terenie całego kraju. Tę drogę rozstania ze światem doczesnym wybiera coraz więcej ludzi z coraz bardziej błahych powodów, takich jak anoreksja czy depresja. Rozluźniane są też przepisy uzasadniające eutanazję: kiedyś podstawą do wspomaganej śmierci były nieuleczalne choroby śmiertelne, obecnie wystarczą choroby upośledzające jakość życia. Rozszerza się również zakres pojęcia „cierpienie psychiczne”, które rozpatrywane jest jako podstawa do wyekspediowania pacjenta na tamten świat. Na eutanazję przychylnym okiem spogląda coraz więcej krajów. Kliniki dla samobójców działają w Szwajcarii i Luksemburgu, a także w stanach Oregon i Washington w USA. Dyskusja nad liberalizacją przepisów dotyczących eutanazji trwa w Niemczech, Austrii, Francji, Włoszech i Hiszpanii. Tego typu rozwiązania „reklamują” również celebryci, spośród Brytyjczyków np. Michael Caine, który przekonał lekarza, by przyspieszył śmierć jego ojca, czy Ray Gosling, który stwierdził publicznie, że udusił swojego partnera poduszką, bo nie mógł patrzeć na jego cierpienie.

Przed europejskimi postępowcami XXI w. eutanazję stosowali m.in. naziści, którzy zaaplikowali „dobrą śmierć” 300 tys. umysłowo lub fizycznie upośledzonym osobom. Podobne praktyki stosowano również nad Wisłą – z pobudek finansowych. „Łowcy skór” z łódzkiego pogotowia wyprawiali pacjentów na łono Abrahama za pomocą pavulonu, ponieważ mieli układ z domami pogrzebowymi i udziały w zyskach z pochówku. W eutanazji usankcjonowanej prawnie również chodzi o zyski – na nieco większą skalę. Jak wiadomo, systemy emerytalne w większości krajów Europy ledwo zipią. Niedostateczna wymiana pokoleniowa i rosnące bezrobocie sprawiają, że nie ma kto pracować na obecnych emerytów. Jednym z rozwiązań w tej sytuacji jest podniesienie wieku emerytalnego, co niedawno miało miejsce w kilku państwach Starego Kontynentu. Innym – eutanazja w różnej postaci. Od aktywnej, w formie zastrzyków z pavulonu, przez pasywną związaną z zaniechaniem leczenia, po ukrytą – taką jak usuwanie z listy leków refundowanych medykamentów stosowanych w dolegliwościach wieku starczego.

Utrzymanie przy życiu osób, które przez wzgląd na swoją kondycję psychofizyczną nie mogą uczestniczyć w budowie nowego, wspaniałego świata jest nie tylko nieopłacalne, ale stanowi duże obciążenie finansowe dla systemu. Dlatego zmiany prawno-obyczajowe będą zmierzały krok po kroku w kierunku usankcjonowania eliminacji takich „niepełnowartościowych” jednostek. Oczywiście temu procesowi będzie towarzyszyła odpowiednia oprawa piarowo-medialna, wyroki ekspertów, świadectwa celebrytów i tym podobny szajs, który ma zabełtać w głowach opinii publicznej i naświetlić dobrodziejstwa „dobrej śmierci”. Wszak w warunkach aksamitnego totalitaryzmu metody eksterminacji również muszą być aksamitne.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 20, pokaż wszystkie)

rastagrand

15 komentarzy

25 czerwiec '13

rastagrand napisał:

@ewa28300

Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Twoją opinią. Dziękuję za ciekawą wymianę zdań i do następnego felietonu :D Pozdrawiam

profil | IP logowane

rastagrand

15 komentarzy

25 czerwiec '13

rastagrand napisał:

Biorąc pod uwagę, że byłabyś "pełna władz umysłowych" ponieważ temat osób które "straciły" kontakt z rzeczywistością to rozmowa na osobną książkę. Jednak uważam, że jeśli ktoś sam nie jest w stanie podjąć takiej decyzji to nikt nie ma prawa zrobić tego za niego. Nawet najbliższa rodzina. Dlaczego? Bo to nie ich życie i nie mają prawa decydować kiedy dobiegnie ono końca.

profil | IP logowane

rastagrand

15 komentarzy

25 czerwiec '13

rastagrand napisał:

@ewa28300

Zgadzam się z tym, że nikomu nie można narzucać wiary bądź jej zakazywać. Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia. Jednak odnosząc się do twojej wypowiedzi, zastanów się czy naprawdę była byś skłonna z własnej woli, przeżywając nawet największe cierpienia, dobrowolnie zrezygnować z ostatnich chwil spędzonych z bliskimi? Czy naprawdę wiedząc, że to już twoja ostatnia prosta, potrafiłabyś powiedzieć "nie wytrzymam dłużej, zabijcie mnie" swoim dzieciom/wnukom/bliskim? Czy jednak zdając sobie sprawę z tego, że za kilka minut/godzin/dni chciałabyś chociażby napatrzyć się na nich wiedząc, że cały ten ból zniknie ale później nie będzie już nic?

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

24 czerwiec '13

Pan_dobrodziej napisał:

Nic nie jest statyczne i moralnie obojętne, każde działanie to ruch i rozpęd w określonym kierunku. Jeśli teraz poluzujemy przepisy dotyczące eutanazji, to czy będziemy w stanie powstrzymać ten proces, biorąc pod uwagę, że demokracja coraz bardziej okazuje się być fikcją?

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

24 czerwiec '13

Pan_dobrodziej napisał:

@ewa28300 - Nie traktuję zagadnienia eutanazji w barwach czarnobiałych. Traktuję je w określonym aspekcie - konkretnie: systemowym, jak większość spraw, które tu poruszam. Można o tym pisać z punktu widzenia moralnego, emocjonalnego, religijnego, jednostkowych przypadków itd. - na to potrzeba publikacji książkowej. Oczywiście, że rozumiem racje osób cierpiących i ich rodzin, ale to tylko jeden z elementów znacznie większego problemu. Argumenty trafiające do emocji używane są w charakterze piarowo-propagandowym w wielu dziedzinach, w których gra toczy się o władzę i pieniądze. Również w przypadku eutanazji - bo i tu toczy się taka gra. Jeśli chcesz zrozumieć ten punk widzenia, spróbuj na moment zastanowić się nad długofalowymi konsekwencjami liberalizacji eutanazji i kierunkiem rozwoju tego procesu - bo to nie tylko jednorazowy akt prawny, ale przełamanie pewnych barier prawno-moralnych, które da przyzwolenie na uśmiercanie ludzi z coraz bardziej błahych powodów.

profil | IP logowane

rastagrand

15 komentarzy

24 czerwiec '13

rastagrand napisał:

@ewa28300

Co do Twojej opinii na temat "jakości" samego felietonu nie będę się wypowiadał, są bowiem gusta i guściki a o nich jak wiadomo się nie dyskutuje.

Jednak odniosę się do Twoich słów co do mojego komentarza.

Chyba nikt z nas nie chciałby (i nie daj Boże nikomu tego nie życzę) podejmować takiej decyzji, jednak tutaj zahaczamy o sferę religijną. Która jak wszyscy wiemy jest tematem drażliwym, no ale co mi tam, niech się sypią gromy.

Co by się nie działo nikt nie ma prawa decydować o czyimś życiu bądź śmierci. To jest coś co wykracza po za nasze możliwości pojmowania. I zamiast "skracać" czyjeś męki, można sprawić, aby nawet te ostatnie chwile był tak szczęśliwe na ile pozwalają możliwości. Dla obu stron. Chciałabyś się obudzić w nocy zlana potem, z myślą "Przecież to ja pozwoliłam mu umrzeć"?

Cuda czasem się zdarzają a nadzieje trzeba mieć do samego końca. Pozdrawiam

profil | IP logowane

rastagrand

15 komentarzy

24 czerwiec '13

rastagrand napisał:

Co to znaczy ile miejsca się nadaje? Z tego co się orientuję to ludzie zamieszkują wszystkie kontynenty od gorącej Afryki aż po mroźną Grenlandię więc to akurat nie jest wytłumaczenie. A co do przydziały 1m2 na osobę, to taki przydział (jeśli wszytko będzie szło tak jak do tej pory) i tak zostanie wprowadzony tyle tylko, że pozostałe XX milionów km2 nie będzie zamieszkane przez nikogo. If u know what i mean

profil | IP logowane

karjo1

188 komentarzy

24 czerwiec '13

karjo1 napisał:

Ile z tego nadaje sie do zamieszkania przez ludzi?
Czy miejsce ma byc tylko i wyloczanie dla 1 gatunku?
czy faktycznie ma byc przydzial 1m2 na osobe, do tego mamy dazyc?

profil | IP logowane

rastagrand

15 komentarzy

24 czerwiec '13

rastagrand napisał:

@krajo1

Coś mi się wydaje, że nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz. Kontrola populacji będzie dotyczyć również ciebie i twojej rodziny a nie tylko sąsiada czy "kogoś tam tylko nie mnie". To rząd będzie decydował czy możesz mieć jedno dziecko, dwa a może wcale. Naprawdę chciałbyś tego dla siebie albo swoich dzieci/wnuków?

A co do przeludnienia to kolejny mit.
Całość lądów na ziemi ma powierzchnię ok 148 940 000 km², ludzi na ziemi jest ok 7 miliardów. Zakładając, że jeden człowiek zajmuję powierzchnię 1m² daje nam to 7 miliardów m² co daje wynik ok 7000 km² a pierwiastek kwadratowy z 7000 to ~84 więc ludzie ustawieni jeden obok drugiego utworzyliby kwadrat o boku 84km. Dla porównania powierzchnia Krety to 8 336km².

Oj coś mi się wydaje, że mit odnośnie przeludnienia właśnie upadł. Pozdrawiam

profil | IP logowane

karjo1

188 komentarzy

24 czerwiec '13

karjo1 napisał:

Jezeli planeta ma jeszcze troche wytrzymac i nas utrzymac, to chyba juz powinny byc kontrolowalne?
Poza tym, wodolejstwo powierzchowne, byle pisac?

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska