Po kolejnej mroźnej zimie lub mokrym lecie część brytyjskich dróg lokalnych nie będzie nadawała się do użytku i trzeba będzie je albo odnowić, albo zamknąć – wynika z ekspertyz. Brytyjskie Stowarzyszenie Samorządów Lokalnych (Local Government Association) wyliczyło, że rozpadające się nawierzchnie kosztują lokalnych przedsiębiorców ok. 5 miliardów funtów rocznie i jeśli rząd nie przeznaczy odpowiednich funduszy na renowację dróg, to trzeba będzie je wyłączyć z ruchu – podaje „Daily Mail”. W zeszłym roku doliczono się 2,2 miliona dziur w jezdniach, o 500 tys. więcej niż rok wcześniej. Sprawa jest o tyle istotna, że meteorolodzy obawiają się, że tegoroczna zima będzie równie sroga, jak ostatnia.
Przedstawiciele LGA podkreślają, że mimo napraw nawierzchni, zaległości cały czas rosną i wynoszą obecnie ok. 10,5 miliarda funtów. Jedna na pięć dróg jest – według klasyfikacji - „w kiepskim stanie”. Po latach niedoinwestowania ze strony rządu, takie czynniki jak mróz i powodzie przyniosły szkody w wysokości ok. 1 miliarda funtów. - Trudne warunki pogodowe mogą doprowadzić w wielu miejscach do krytycznej sytuacji, a co za tym idzie – wyłączenia dróg z ruchu – podkreślają przedstawiciele LGA.
Stowarzyszenie zwróciło się do naczelnego sekretarza skarbu Danny'ego Alexandra o zapewnienie stałego funduszu na rzecz dróg, aby odwrócić zwiększającą się z każdym rokiem skalę zniszczeń.
- Krótkoterminowe działania każdego rządu i niedofinansowanie przez wiele lat w połączeniu ze złymi warunkami pogodowymi w ostatnich latach przyniosło żniwo. A tymczasem bezprecedensowe cięcia budżetowe nie wróżą nic dobrego – mówi Peter Box z LGA – Rządowe ciecia finansowania dróg to strategia obciążona wysokim ryzykiem – podkreśla.
Jaka będzie odpowiedź rządu przekonamy się zapewne wiosną – wtedy drogi będą albo jeszcze bardziej podziurawione, albo zamknięte, albo odnowione. I tego ostatniego byśmy sobie najbardziej życzyli.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.