MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/06/2013 07:38:00

Czarna Wołga krąży po Londynie

170 lat temu po Londynie biegał facet ze sprężynami ukrytymi w obcasach, tajna linia metra, która na początku XX wieku wywoziła trupy ze szpitala, wznowiła swoją działalność, a gdzieś w Yorkshire masowo kradli psy. Jak się okazuje, opowiadanie miejskich legend to jedno z ulubionych zajęć Brytyjczyków. Historie nie muszą być prawdziwe. Wystarczy, że będą ciekawe.

David Bowie z odzysku

Ofiarami miejskich legend od lat padają również gwiazdy show-biznesu. W Polsce słynna była swego czasu historia uśmiercenia Bartosza Żukowskiego, czyli Waldusia z popularnego sitcomu „Świat według Kiepskich”. W Wielkiej Brytanii wiele lat wcześniej taki sam los spotkał Paula McCartneya, a dowodem w sprawie miało być słynne zdjęcie z przejścia na Abbey Road. Jako jedyny z czwórki Beatlesów McCartney nie ma na nim butów i ten jeden fakt wystarczył, żeby tysiące fanów zaczęły opłakiwać muzyka.

Jeszcze ciekawiej przedstawia się historia, jaką przez lata przekazywali sobie z ust do ust miłośnicy twórczości Davida Bowie. Według tej legendy artysta nie jest tym, za kogo się podaje. Tak naprawdę jest to urodzony w Manchesterze wokalista amerykańskiej grupy poprockowej The Monkees Davy Jones, który po wypadku samochodowym przeszedł operację plastyczną.

Zabieg musiał być naprawdę skomplikowany, albowiem pacjentowi przybyło po nim jakieś kilkanaście centymetrów wzrostu. W dodatku lekarzom musiało pozostać trochę niewykorzystanych części, skoro Jones w dalszym ciągu występował pod swoim własnym nazwiskiem i ze swoją własną twarzą. Zmarł dopiero w 2012 r. na atak serca. Nieco światła na pochodzenie tej teorii rzuca fakt, że urodzony na Brixton Bowie swój pierwszy w życiu koncert zagrał pod prawdziwym, odziedziczonym po rodzicach nazwiskiem, a brzmi ono... David Jones. Dopiero coraz bardziej rozwijająca się kariera The Monkees skłoniła go do wymyślenia sobie pseudonimu. Po prostu nie chciał być mylony ze swoim niezbyt utalentowanym wokalnie imiennikiem.

Porywacze psów

Świat oczywiście nieuchronnie posuwa się do przodu i obecnie miejskie legendy znalazły dla siebie środowisko, w którym rozchodzić się mogą w znacznie szybszym tempie, niż to miało miejsce w przypadku przekazywania sobie informacji z ust do ust. Mowa tu oczywiście o internecie. Kiedy przeglądamy Facebooka, co jakiś czas trafiamy na posty przekopiowane przez znajomych od kogoś innego. W ten właśnie sposób po świecie rozprzestrzeniła się historia o rasistowskiej pasażerce British Airways, która nie chciała siedzieć obok czarnoskórego. Jak wszyscy wiemy, jej sąsiad dostał w ramach rekompensaty miejsce w business class, a sama pani musiała się obejść wstydem.

Część z tych historii to tak zwane farmy fanów. Ich właściciele udostępniając rzewne, chwytające za serce historie, zbierają możliwie największą liczbę lajków, by potem odsprzedać je z odpowiednim zyskiem. Niektóre z nich to jednak najprawdziwsze ucyfrowione miejskie legendy. W marcu tego roku mieszkańcy Irlandii Północnej przesyłali sobie w internecie list następującej treści:
„Właściciele psów, uważajcie na osoby roznoszące ulotki i inne osoby spacerujące w okolicach osiedli mieszkaniowych. Zwracajcie uwagę na małe kolorowe NALEPKI przyklejone do drzwi i bram wjazdowych. Gangi używają ich do oznaczania, ile psów mieszka w domach. Zwierzęta są potem kradzione i wykorzystywane w WALKACH PSÓW.

Jeśli zauważycie jakąkolwiek, natychmiast dzwońcie na policję i poinformujcie o tym właścicieli domu. Natychmiast usuńcie naklejki! Czerwone naklejki oznaczają duże psy, żółte oznaczają średnie, różowe to najmniejsze gatunki. Proszę, podziel się tą informacją i uratuj swojego psa!
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska