Z analiz Institute for Fiscal Studies wynika, że przeciętna rodzina w UK, w latach 2007-2008 mogła dysponować tygodniowym dochodem po opodatkowaniu w wysokości około 664 funtów. Tymczasem w latach 2015-2016 , czyli niemal dekadę później, ta sama przeciętna rodzina ma szansę na tygodniowy przychód w wysokości zaledwie 630 funtów miesięcznie. Daje to ubytek 34 funtów tygodniowo, czyli blisko 1800 funtów rocznie!
Eksperci podkreślają, że wszystkie te obliczenia uwzględniają skalę inflacji i obecne wskaźniki cenowo-podatkowe. Zauważają też, że mimo, że większość wynagrodzeń w Wielkiej Brytanii jest wyższa niż w roku ubiegłym, to ich siła nabywcza powoli spada, głównie z uwago na astronomiczny wzrost kosztów utrzymania. Przykładem może być choćby wzrost wysokości rachunków za energię elektryczną.
Pesymistyczne prognozy są sporym problemem również dla polityków, którzy już teraz myśląc o wyborach w 2015 roku, szukają sposobu jak uspokoić nastroje wśród brytyjskich rodzin. Tymczasem eksperci z Institute for Fiscal Studies przestrzegają przed „największą recesją od czasu II wojny światowej, której skutki gospodarstwa domowe będą odczuwać przez długi czas”. W recesji tej Wielka Brytania trwa, jak wiele innych krajów, od lat 2007-2008.
95 procent społeczeństwa na Wyspach od dłuższego czasu dostrzega, że standard rośnie zbyt słabo. Wielu ludziom żyje się nawet gorzej niż kiedyś. Oczywiście te problemy nie dotyczą 5 proc. społeczeństwa, czyli tych najbogatszych. Nie można też powiedzieć, że z powodu rosnących kosztów utrzymania gorzej się wiedzie tylko rodzinom z dziećmi. Średni dochód bezdzietnej pary w latach 2007-2008 wynosił 474 funty tygodniowo, w latach 2015/2016 kwota ta zmniejszy się do 450 funtów.
Wynagrodzenia a inflacja
Zdaniem Marka Sandsa z firmy księgowej RSM Tenon, główną przyczyną takie sytuacji są wynagrodzenia, które stoją w miejscu. – Wiele osób nie miało solidnej podwyżki od lat, część dostaje podwyżki, ale te z kolei zjada inflacja. Są też osoby pracujące w budżetówce, z zamrożonymi płacami. Wielu pracowników ma do czynienia z redukcją czasu pracy, część z nich musiało się pożegnać z dobrze płatnymi nadgodzinami. Wszystko to powoduje, że część ludzi nie radzi sobie finansowo tak, jak kiedyś – mówi Sands.
Według oficjalnych zestawień z brytyjskiego urzędu statystycznego, obecnie pracownicy dostają najniższe podwyżki w historii prowadzenia statystyk w tym zakresie. Przeciętny pracownik może liczyć na podwyżkę w wysokości 0,8 procenta, co raczej niewiele pomaga w radzeniu sobie z rosnącymi kosztami życia. Pamiętajmy też, że obecny wskaźnik inflacji to 2,4 proc.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk