Liczba spraw, które były przesyłane przez zagraniczne instytucje, rosła od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej aż do 2008 r., kiedy było ich 61,8 tys. Potem nastąpił spadek, bo w 2011 r. regionalne ośrodki polityki społecznej (ROPS), które z upoważnienia marszałków zajmują się koordynacją świadczeń rodzinnych, zrobiły to w 48,7 tys. przypadków oraz 7,7 tys., które dotyczyły Szwajcarii i krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli Islandii, Norwegii i Liechtensteinu. W ubiegłym roku było to już odpowiednio 58,2 tys. oraz 9,8 tys. spraw.
– Te dane potwierdzają, że trwa właśnie druga fala migracji. Za pracą wyjeżdżają kolejne osoby. Wpływ na to mają m.in. pogarszająca się sytuacja w kraju i wzrost bezrobocia – mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego.
Dane resortu pracy dotyczące tego, z których krajów przysyłanych jest najwięcej formularzy, pokazują też, że nastąpiła zmiana państw, do których Polacy wyjeżdżają za pracą. Zdecydowanym liderem są obecnie Niemcy. Nasz zachodni sąsiad przekazał do ROPS 23 tys. spraw. Drugie miejsce zajmuje Holandia.
– O popularności Niemiec zdecydowały otwarcie ich rynku pracy oraz bliskość geograficzna, która nie wymaga łączenia rodziny i sprowadzania jej do tego kraju – wskazuje Krystyna Iglicka.
Dodaje, że w przypadku Holandii specyfika rynku pracy powoduje, że dominują tam czasowe kontrakty. Gdy się one kończą, zainteresowani wracają na krótko do Polski i ponownie wyjeżdżają za pracą.
Kolejne miejsca zajęły Norwegia, Wielka Brytania oraz Belgia.
Zwracane świadczenia
W 2012 roku spadła zaś liczba decyzji marszałków dotyczących świadczeń nienależnie pobranych. Chodzi o zasiłki przekazywane niezgodnie z zasadami koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, które obowiązują odnośnie do świadczeń rodzinnych. Wskazują one, że pierwszeństwo ma kraj pracy rodzica, a dopiero potem miejsce zamieszkania dzieci. To oznacza, że gdy ojciec pracuje w Niemczech, a bezrobotna matka przebywa z potomkami w Polsce i tu otrzymuje zasiłek, to jest to niezgodne z przepisami, ponieważ powinien go wypłacać zachodni sąsiad. Wsparcie to musi więc być zwrócone i tego też dotyczą decyzje wydawane przez marszałków
W 2012 r. było ich 7520, rok wcześniej 8230, a w 2010 r. 8481. Mimo tego spadku na podobnym poziomie utrzymuje się łączna kwota nienależnych świadczeń, która corocznie wynosiła średnio 10 mln zł.
– Trzeba pamiętać, że znaczna część postępowań, które prowadzimy, dotyczy sytuacji występujących nawet przed kilkoma latami. Co więcej, od ich rozpoczęcia do zakończenia upływa nawet kilkanaście miesięcy, a od świadczeń są naliczane odsetki. To powoduje, że często kwoty, które muszą być zwrócone, są znaczne – uważa Tomasz Gniadek z ROPS w Krakowie.
Z kolei zdaniem Danuty Średzińskiej, kierownika referatu koordynacji świadczeń ROPS w Opolu, w ośrodkach pomocy społecznej wciąż brakuje rzetelnej informacji na temat unijnych przepisów i konsekwencji wynikających z wyjazdu do pracy w UE. Część osób świadomie też wprowadza w błąd urzędników, nie ujawniając takiej migracji. Stąd cały czas pojawiają się postępowania dotyczące ostatnich dwóch lat.