Dziś w Wielkiej Brytanii rozpoczyna się akcja
Walk To School Week. Jej celem jest kształtowanie zdrowych nawyków u dzieci, a konkretnie – pieszego chodzenia do szkoł. Okazuje się bowiem, że aż 25 proc. rodziców w ogóle nie dopuszcza myśli o tym, że ich dzieci mogłyby chodzić do szkoły pieszo. Obawiają się dużego ruchu samochodowego i kiepskiej infrastruktury dla pieszych, dlatego też regularnie podwożą swoje dzieci pod budynek szkoły.
Z badań wynika, że odsetek dzieci, które jeżdżą do i ze szkoły systematycznie rośnie. Dotyczy to głównie szkół podstawowych.
Eksperci z organizacji dobroczynnej Living Streets, apelują do lokalnych władz o obniżenie dopuszczalnych prędkości dla samochodów poruszających się wokół szkół. Z badań bowiem wynika, że to właśnie potrącenie dziecka przez samochód jest główną obawą rodziców. 36 proc. dorosłych stwierdziło, że dlatego nie pozwala chodzić dzieciom pieszo do szkoły.
Ruch to zdrowie
Z najnowszych badań przeprowadzonych podczas National Travel Survey wynika, że dziś tylko 49 proc. dzieci szkół podstawowych w UK dociera na lekcje piechotą. Odsetek ten systematycznie spada. Przedstawiciele Living Streets podkreślają, że akcja ma na celu odwrócenie tego trendu i promowanie zdrowego trybu życia.
- Zdecydowana większość naszych babć i dziadków chodziła piechotą do szkoły. Niestety, w przypadku kolejnych pokoleń widać już, że coraz więcej dzieci i młodzieży podwożona jest pod same drzwi. Doszliśmy do tego, że jedna czwarta rodziców w ogóle nie dopuszcza myśli o tym, że ich dziecko może iść pieszo do szkoły. Tymczasem wskaźnik otyłości wśród najmłodszych rośnie, w ciągu ostatnich 20 lat wręcz się podwoił – mówi Tony Armstrong z Living Streets.
Zdaniem Armstronga, rząd robi za mało na rzecz promowania zdrowego trybu życia. – W tym przypadku mamy do czynienia z aktywnością, która nie wymaga żadnych nakładów, a przynosi same korzyści. Zachęcanie dzieci do chodzenia i rezygnacji z samochodów to dla nich nie tylko zdrowie, ale również inwestycja na przyszłość. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że rodzice walczą rano z czasem, stąd taka popularność szybkich dojazdów do szkół samochodami. Trzeba jednak pamiętać, że takie zwyczaje mogą negatywnie odbić się na kondycji naszych dzieci – dodaje szef organizacji Living Streets.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk