Zdaniem profesor Iglickiej, fakt, ze aż 70 proc. imigrantów, na pytanie o posiadanie dzieci odpowiedziało pozytywnie jest ostatecznym potwierdzeniem, że nie ma się co spodziewać, że emigracja 30-40 latków kiedykolwiek powróci. - Dla nich jest już za późno. Posłanie dzieci do przedszkoli lub szkół, ale także poziom życia w Wielkiej Brytanii, polityka socjalna sprawiają, że dla nich klamka zapadła. Jeśli wrócą, to raczej za 30-40 lat, na emeryturę - podsumowuje prof. Krystyna Iglicka.
Tu nam jest dobrze, więc po co wracać
Potwierdzeniem jej słów są wypowiedzi zapytanych przez nas Polaków. - Tu czuje się łatwość życia, powszechny jest uśmiech i kultura osobista, których tak wciąż brakuje w Polsce. Poza tym tu powszechnie szanuje się prawa drugiego człowieka. Ludzie żyją według cudownej zasady „żyj i pozwól żyć innym". No i tutejsza służba zdrowia, która moim zdaniem stoi na bardzo wysokim poziomie - mówi Arletta Bielecka, która od siedmiu lat mieszka w Cambridge. Parę razy zamierzała już wrócić do Polski, ale zawsze ją coś zatrzymywało. - Kiedy wrócę? Nie wiem - odpowiada dziś Arletta.
- Ci, którzy w Polsce tyrali za marne grosze lub biedowali na bezrobociu, a tu znaleźli niezłą pracę, standard życia znacznie się im poprawił, mogą nie tylko opłacić podstawowe rachunki, ale też kupić sobie bez kredytu jakiś sprzęt, czy polecieć np. do Grecji, raczej nie wrócą do Polski. Zresztą po co mieliby wracać. Wystarczy że pooglądają polską telewizję, która jest tu dostępna i od razu im się odechciewa - dodaje Andrzej Mazur, który przyjechał do Londynu pięć lat temu. W Polsce mając licencjat z angielskiego zarabiał 1,5 tys. zł jako pracownik sklepu. W stolicy Wielkiej Brytanii jest zatrudniony w firmie logistycznej z tygodniowymi zarobkami w wysokości 700 funtów. O powrocie nie myśli.
Co taka decyzja kilkuset tysięcy Polaków oznacza dla Polski. - Nie ma się z czego cieszyć, gdy setki tysięcy młodych ludzi wykształconych za pieniądze polskiego podatników pomnaża zyski obcego kraju, a nie ojczyzny - odpowiada ekonomista prof. Witold Orłowski. W jego ocenie, gdyby potwierdziły się wyniki badań przeprowadzonych przez portal Moja Wyspa, Polska na dłuższą metę może mieć problem z rozwojem gospodarki oraz demograficzny. - Polskie społeczeństwo z jednego z najmłodszych w Europie szybko by się "postarzało". Nie będzie miał kto pracować na emerytury dla obecnych 50-60-latków. To niczego dobrego nie wróży - dodaje Orłowski.
Tymi alarmistycznymi perspektywami chyba niezbyt przejmują się już polscy politycy. Od bardzo dawna prawie nikt z polityków nad Wisłą nie wspomina już o problemie jakim stał się dla Polski ubytek setek tysięcy, często świetnie wykształconych młodych rodaków. Wyjechali, to wyjechali - zdaje się milcząco kwitować ich wybór niemal cała polska klasa polityczna. A że sytuacja gospodarcza ostatnio nieco się pogorszyła, to może i dobrze, że znaleźli sobie szczęście nad Tamizą.
Jacek Różalski, MojaWyspa.co.uk