Dieta białkowa to bowiem niezwykle dochodowy biznes, który przynosi jej twórcy około 100 milionów euro dochodu rocznie. Pieniądze Dukan zarabia nie tylko na milionach sprzedanych książek, ale także na coachingu i sprzedaży produktów wspomaganych jego dietę, na przykład podpisanych jego nazwiskiem otrębach owsianych. W supermarketach można zresztą kupić ponad 50 produktów oznaczonych hasłem „dieta Dukana". Ponadto strona internetowa znanego dietetyka ma ponad 30 tysięcy wykupionych, płatnych subskrypcji.
Dukanowi nic nie można zrobić
Pomimo krytycznego stanowiska lekarzy i dietetyków, biznes Dukana nadal się rozwija. Amatorów protein nie brakuje także w Polsce. Książka Dukana "Nie potrafię schudnąć" rozeszła się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Jak szacują eksperci rynku księgarskiego, oznacza to, że przeczytało ją około 3 mln z nas.
Dukan nic sobie więc nie robi z niechęci środowiska i promuje swoje kolejne książki. Tym bardziej, że specjaliści nic mu nie mogą zrobić - nawet gdyby Dukan został wypisany z listy francuskich lekarzy, nikt mu nie zabroni jego dzisiejszej działalności, jest bowiem na emeryturze.
Pozostają tylko publiczne skargi, że działalność Dukana dyskredytuje profesję dietetyków, a korzyść z jego diety mieli - oprócz samego twórcy - odnieść wyłącznie ludzie prowadzący biznes związany z odchudzaniem.
Agnieszka Brzostek, Dziennik Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie