UK: Czarne chmury nad wyższymi uczelniami

Sir Michael Barber, główny strateg notowanego na giełdzie potentata wydawnictw edukacyjnych „Pearson” twierdzi, że nawet najbardziej renomowane instytucje znajdą się w grupie ryzyka.

W swoim raporcie, opublikowanym przez Institute for Public Policy Research (IPPR) ostrzega, że tradycyjna koncepcja uniwersytetu, oferującego szeroki wachlarz przedmiotów, nie jest już adekwatna do wymagań studentów, a uczelnie, którym nie uda odnaleźć się swojej niszy mogą zostać w tyle.
Były doradca gabinetu Tony'ego Blaira mówi, że trudno jest przewidzieć ile uniwersytetów, jeśli w ogóle, popadnie w poważne kłopoty lub zostanie zamknięta. Jednakże twierdzi, iż tego właśnie należy się spodziewać w ciągu najbliższej dekady.

Raport zatytułowany „An Avalanche is Coming” (Nadchodzi Lawina) sugeruje, że następne dwadzieścia lat może stanowić złotą erę dla wyższej edukacji, co również oznacza wysoką presję nałożoną na uniwersytety.

– Dla instytucji i studentów, którzy będą w stanie skorzystać z pojawiających się szans rzeczywiście nadchodzi świetny okres. To jednak czas na podejmowanie zdecydowanych decyzji, a uczelnie, które się tego boją, znajdują się w poważnym niebezpieczeństwie – stwierdził Barber.

Jego raport dowodzi, że presja jakiej doświadczają uniwersytety jest większa ze względu na globalną konkurencję, w szczególności przez zyskujące na popularności ogólnie dostępne, otwarte kursy online.
Wielkie sieci uniwersytetów ze Stanów Zjednoczonych już działają, oferując kursy dla studentów z całego świata, a dwa największe koncerny posiadają już prawie cztery miliony zapisanych studentów. Dominacja tego wschodzącego runku przez wielkich graczy z USA jest nieunikniona. Pomimo tego dla Wielkiej Brytanii te globalnie otwarte kursy online, tworzą niezwykłą szansę.

– Tak jak globalizacja i technologia przekształciła inne wielkie sektory ekonomii w przeciągu ostatnich dwudziestu lat, tak i w nadchodzących dwudziestu latach uczelnie zderzą się z transformacją – ostrzega Barber.

Cała sytuacja stanowi także niemałe wyzwanie dla brytyjskiego rządu. Bieżący system wyższej edukacji, gdzie studenci są zmuszeni do zaciągania kredytu na trzy lata swojej nauki oraz wzrastające ceny kursów, wydaje się mało atrakcyjny w porównaniu z ofertami online spoza granic Wielkiej Brytanii.
Barber zauważa również, że brytyjski rząd musi rozważać nad tym, jak rozwijać nowe branże wokół uniwersytetów. Sugeruje, iż powinien się wzorować na przemyśle zaawansowanej technologii, który rozwija się wokół amerykańskich instytucji, takich jak: Stanford University w Kalifornii, czy MIT w Bostonie.

Daria Piotrowicz, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• Spada liczba chętnych z UE na studia w Wielkiej Brytanii
• Co z przyszłorocznymi egzaminami GCSE i A-level?
• Epidemia: Sytuacja uczniów i studentów
• Setki tysięcy dzieci w UK - są, ale ich nie ma
• Największe napiwki świata