MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/03/2013 11:01:00

McPraca. Szansa, czy wybór najgorszy z możliwych?

McPraca jest zła dla młodych ludzi – głosił artykuł opublikowany 27 lat temu w „The Washington Post”. Dziś dziesiątki tysięcy wchodzących w dorosłość Polaków, podobnie jak ich koledzy z innych krajów, pracują w taki sposób. Czy rzeczywiście tracą czas?


W Stanach Zjednoczonych już w 2006 r. ruszyła kampania plakatowa McDonalda pod hasłem „Not bad for a McJob” (Nieźle jak na McJob), która promowała pracę w firmie, przedstawiając politykę koncernu jako niezwykle przychylną dla zatrudnionych – głównie w kwestii opieki zdrowotnej, elastycznego czasu pracy i zarobków. W Polsce w przededniu wybuchu kryzysu McDonald rozpoczął cykl kampanii reklamowych od zachęcających do pracy seniorów, poprzez polecanie jej młodzieży szkolnej jako pierwszego zatrudnienia, po najgłośniejsze spoty z hasłem „A może frytki do tego”. – To naprawdę zadziałało. Zmienia się, i to wyraźnie, sposób postrzegania pracy w McDonaldzie – przekonuje rzecznik prasowy koncernu Krzysztof Kłapa. – Owszem, kampanie reklamowe pomogły, ale najmocniej zadziałało to, że u nas jest porządna oferta. Zatrudniamy ponad 16,5 tys. osób, z tego ponad 3 tys. to menedżerowie, z których większość przeszła normalną ścieżkę awansu w firmie. Podstawowa godzinna stawka wynagrodzenia dla szeregowych pracowników to przykładowo w Warszawie 11,5 zł, a po awansie zarabia się coraz lepiej. Dodatkowo, co ważne, my zatrudniamy na normalne umowy na etat, z ubezpieczeniem, ze wszystkimi składkami. To wszystko przecież całkiem przeczy terminowi McPraca – dodaje Kłapa.

I choć częściowo jego tłumaczenia to PR firmy – bo jak wynika z ostatnich wyliczeń amerykańskiego Bloomberga McPraca pozostała McPracą, a w ostatniej dekadzie różnica między płacami najniżej opłacanych zatrudnionych i kierownictwem McDonalda w USA się podwoiła – jest w tym też ziarno prawdy.

– Rzeczywiście dziś jako McPracę, czyli taką „junk”, „śmieciową”, można postrzegać dwa rodzaje sytuacji zawodowej. Po pierwsze zatrudnionych na umowach, które nie pozwalają na stabilizację zawodową i życiową. Szczególnie gdy nie są to warunki będące wyborem pracownika, który woli elastyczne zatrudnienie, tylko zostały narzucone przez pracodawców. Po drugie to taka pozycja, która jest znacznie poniżej kompetencji, wykształcenia i oczekiwań pracownika, na którą decyduje się przymuszony przez sytuację rynkową – tłumaczy Dominik Owczarek, analityk Instytutu Spraw Publicznych. – Tu niezwykle ważny staje się element psychiczny. Jeżeli pracownik nie czuje dyskomfortu i jest usatysfakcjonowany warunkami ekonomicznymi, to kategoria McPracy go nie dotyczy – dodaje.

Kolejka do ekspresu

Rzeczywiście, wielu młodych trafiających nawet na najniższe stanowiska, do pracy fizycznej i wcale nie nadzwyczaj dobrze płatnej, jest z tego zadowolonych. W połowie stycznia ponad dwieście osób przyszło na spotkanie rekrutacyjne na otwarcie nowego McDonalda w Skierniewicach, natomiast kilka tygodni temu w Londynie na dziewięć etatów baristy w nowej kawiarni Costa Coffee zgłosiło się zaś aż 1,6 tys. chętnych.

– I ja ich rozumiem. Sam jestem w podobnej sytuacji – opowiada Tomasz, absolwent zarządzania i marketingu na Uniwersytecie Wrocławskim. – Z zewnątrz moja praca może wydawać się beznadziejna. Od poniedziałku do piątku i w co drugi weekend przez dziesięć godzin dziennie sprzedaję wycieczki w biurze podróży w centrum handlowym. Praca za 1,5 tys. zł na rękę. Ale mi się to naprawdę podoba – przekonuje Tomasz. Po studiach nie udało mu się znaleźć zatrudnienia we Wrocławiu, bo jedyne propozycje, jakie dostawał, to praca w callcenter i wprowadzanie danych w centrach usług. Postanowił wrócić do rodzinnego Gniezna.

– Najpierw do mojej pracy dopłacał urząd pracy w ramach stażu absolwenckiego, po jego zakończeniu szefostwo uznało, że się sprawdziłem, i zatrudniło mnie już na normalnej umowie. Nie są to kokosy, ale dopóki mieszkam z rodzicami, wystarcza – opowiada i tłumaczy, że praca za biurkiem w centrach usług lepsza byłaby tylko w teorii. – Proponowano mi góra 2,5 tys. zł brutto na umowie śmieciowej, to dawałoby ponad 2 tys. zł, bez ubezpieczenia i składki emerytalnej. Na samo mieszkanie musiałbym wydać co najmniej tysiąc złotych. A sama praca zapowiadała się przeraźliwie nudno. Bycie zwykłym sprzedawcą wycieczek jest o wiele ciekawsze, mam kontakt z ludźmi, mogę sobie z nimi porozmawiać. Choć szkoda mi, że moje studia i biegły niemiecki zupełnie się nie przydają, ale może za jakiś czas zacznę korzystać z wykształcenia – opowiada 25-latek.

Ten optymizm młodych McPracowników może być dosyć złudny. – Ja bym tego nie nazwał optymizmem, tylko realizmem. Są bardzo świadomi tego, jak wygląda rynek pracy, że jest kryzys. Widzą, jakie problemy mają ze znalezieniem pracy ich rówieśnicy, więc kiedy już sami pracę zdobywają, naprawdę się z niej cieszą. Choć jest to zajęcie grubo poniżej ich kompetencji, to w przeciwieństwie do pracowników takich miejsc jak centra usług i call center nie popadają tak często w marazm, nie zakopują się w nich na lata, tylko traktują je jako trampolinę do dalszego rozwoju – mówi Dominik Owczarek.

Jego zdaniem praca w charakterze pracownika fizycznego dla nikogo nie jest spełnieniem marzeń. Ale może być idealnym sposobem na zdobycie pierwszych doświadczeń, zarobienie pieniędzy wystarczających, by się utrzymać i wciąż mieć czas na dalszy rozwój.

– Żadna praca nie hańbi i żadnej pracy nie należy się wstydzić – mówi Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. Jego zdaniem podejmowanie McPracy świadczy o zaradności i determinacji młodych ludzi, a to cechy, które pracodawcy bardzo cenią u swoich potencjalnych pracowników, dlatego tym bardziej nie należy ich ukrywać w CV albo w czasie rozmowy kwalifikacyjnej. – Zdaniem przedsiębiorców kandydatom do pracy brakuje głównie umiejętności miękkich, czyli takich cech jak samodzielność, przedsiębiorczość, przejawianie inicjatywy, odporność na stres, motywacja do pracy czy kompetencje interpersonalne związane z umiejętnościami komunikacyjnymi i pracą zespołową. Każda posada pozwala młodym ludziom na zdobywanie doświadczenia zawodowego i nabywanie właśnie tych umiejętności, co przekłada się potem na wyższą efektywność, skuteczność, lepsze wykonywanie swoich obowiązków – mówi.

Palikowski zauważa też, że obecnie prawie 80 proc. pracodawców ma problemy z rekrutacją osób o odpowiednich kwalifikacjach, a polski system edukacyjny nie przygotowuje młodych ludzi na potrzeby rynku, dlatego im większe doświadczenie i obycie w organizacji, nawet jeżeli jest to McPraca, tym większe szanse na znalezienie lepszej posady w przyszłości.

Sylwia Czubkowska, Dziennik Gazeta Prawna

Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska