Szefem organizacji Streetwise w Bradford jest Les Szpakowski. – Moi rodzice urodzili się w Polsce, po wojnie trafili do Wielkiej Brytanii. Dzięki nim mówię po polsku – mówi Szpakowski, który z pomocą wolontariuszy rozdaje bezpłatne posiłki potrzebującym na terenie Bradford. Jego zdaniem po darmowe jedzenie zgłasza się coraz większa liczba imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, którzy są wykorzystywani przez miejscowych pracodawców – czytamy na stronie thetelegraphandargus.co.uk.
- Część osób, które do nas przychodzą to imigranci, którzy nie mają pracy i w związku z tym nie mają za co żyć. Jednak obserwujemy coraz więcej imigrantów, którzy pracują, ale w zamian dostają głodowe stawki rzędu 5 funtów dziennie. Nic więc dziwnego, że są u nas za każdy razem, bo mogą za darmo zjeść coś ciepłego i wziąć ze sobą kanapki – opowiada Szpakowski, który już w kilku przypadkach zawiadamiał organizację walczącą z wykorzystywaniem ludzi.
Szpakowski w rozmowie z lokalnymi mediami podkreśla, że większość Brytyjczyków błędnie myśli, że imigranci z krajów byłego bloku wschodniego przyjechali na Wyspy i zarabiają dużo pieniędzy. - Rzeczywistość wygląda inaczej. Część z tych osób gubi dokumenty lub pada ofiarą złodziei. Potem szybko kończą na ulicy bez środków do życia, przychodzą do nas się najeść. Mieliśmy tu kilka osób, które na pewno padły ofiarą przestępców zajmujących się handlem ludźmi. Zgłaszaliśmy to organizacji Hope For Justice, próbowaliśmy im jakoś pomóc. Ci ludzie nie mają łatwego życia – dodaje Szpakowski.
Pomoc organizowana w Bradford przez Streetwise i Life Church zwiększa się coraz bardziej. Rocznie wydaje się tu tysiące gorących posiłków i kanapek. – Jesteśmy tu dla tych ludzi. Nie osądzamy nikogo, liczą się po prostu ludzie. Nieważne co zrobili, kim są, jaki mają kolor skóry – podkreśla szef Streetwise.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk