MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

04/03/2013 07:46:00

Felieton: Koniec biedy

Felieton: Koniec biedy– byłby możliwy, gdyby na walkę z nią stu najbogatszych ludzi na świecie przeznaczyło jedną czwartą dochodu uzyskanego w 2012 r. Tak wynika z najnowszego raportu międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam.
Sprawa jest nieco bardziej złożona niż zabranie najbogatszym i rozdanie najbiedniejszym, z czego analitycy Oxfam oczywiście zdają sobie sprawę, proponując konkretne rozwiązania systemowe. Jednak przytoczone wyliczenie jest pomocne dla zobrazowania skali problemu. Zresztą – by nie pozostawiać niedosytu – warto przywołać trochę więcej liczb.
  • Dochody 1 proc. najbogatszych ludzi na świecie wzrosły o 60 proc. w ciągu ostatnich 20 lat. Jeszcze większą wartość osiągnął wzrost dochodów 0,01 proc. najbogatszych.
  • W Stanach Zjednoczonych część dochodu narodowego trafiająca do 1 proc. najbogatszych wzrosła dwukrotnie – z 10 do 20 proc. – od 1980 r.
  • Ten sam wskaźnik dla 0,01 proc. najbogatszych w USA wzrósł czterokrotnie.
  • W Chinach na najbogatsze 10 proc. społeczeństwa przypada 60 proc. dochodu narodowego. W efekcie rozwarstwienie majątkowe w Państwie Środka jest podobne do tego w RPA, gdzie nierówności ekonomiczne są większe niż pod koniec apartheidu.
  • Obecnie ponad miliard ludzi na świecie żyje za mniej niż 1,25 dolara dziennie.
A co z Wielką Brytanią? Jak sugestywnie ujęli to autorzy raportu Oxfam: „W UK nierówności w szybkim tempie wracają do poziomów niespotykanych od czasów Charlesa Dickensa”.

Sam fakt istnienia dysproporcji ekonomicznych jest czymś oczywistym i – wbrew pozorom – korzystnym dla gospodarki. Tyle że czym innym są dysproporcje w zarobkach kasjera w Tesco i executive accounta w londyńskiej agencji reklamowej, a czym innym przepaść między standardem życia mieszkańca lepianki w Bangladeszu i szefa funduszu hedgingowego z Wall Street. Nawet „różnorodność” z tej drugiej kategorii można by przeboleć, gdyby rozziew między dochodami mieszkańców trzeciego świata i białych kołnierzyków z „krajów rozwiniętych” malał. Niestety – jest dokładnie odwrotnie.

To właściwie niesamowite – zgodnie z rachubami Oxfam, kilkudziesięciu (o ile nie kilkunastu) największych krezusów na świecie posiada środki finansowe, dzięki którym można by skończyć ze skrajnym ubóstwem w większej części naszego globu (wyzwaniem byłyby kraje w rodzaju Korei Północnej). W pewnym sensie głodujący są zakładnikami tych, którzy potrzebowaliby setek jeśli nie tysięcy wcieleń, by roztrwonić swój majątek, wydając go w jakiś fantastycznie rozrzutny sposób. Jasne, że emocjonowanie się takimi uproszczonymi zależnościami to naiwność. Bo przecież „wiemy”, że problemem nie jest deficyt dóbr, a brak ich skutecznej dystrybucji, że „pomoc humanitarna” jest przejmowana przez lokalnych kacyków w krajach pozbawionych łaski demokracji, że nepotyzm, że korupcja, że polityka i dyplomacja – itd., itp. Sęk w tym, że zwalanie winy na czynniki obiektywne, uwarunkowania zewnętrzne i inne niewzruszone fundamenty świata to najczęstszy wybieg decydentów, którym najbardziej zależy na status quo. Bo przecież, tak na zdrowy rozsądek, ktoś jednak ma wpływ na organizację życia polityczno-gospodarczego w poszczególnych państwach i sposób funkcjonowania ponadnarodowych struktur władzy (MFW, Bank Światowy, Unia Europejska itd. ). I raczej nie są to wyborcy – zbyt oszołomieni medialną sieczką i styrani pracą „nine to five” + nadgodziny, by podejmować świadome decyzje polityczne – tylko ten „skromny” procent ziemskiej populacji, który zasysa największą część światowego dochodu. Nie miejmy złudzeń: realne linie podziałów politycznych we współczesnym świecie tylko w niewielkim stopniu przebiegają między Stanami Zjednoczonymi a Chinami czy Unią Europejską a Rosją. Znacznie więcej dzieli tych, którzy dzięki swoim fortunom kształtują globalny system polityczno-gospodarczy tak, by utrzymać swoje żerowiska, od tych, którzy temu systemowi muszą się podporządkować.

A jeśli ktoś uważa, że prawdziwa polityka – wraz z decyzjami o dystrybucji bogactwa (ponad)narodowego – rozgrywa się przy urnie wyborczej, powinien rozważyć karierę w branży stand-up comedy. Rozbawi do łez przynajmniej 1 proc. najbogatszych, co może zainicjować całkiem obiecującą karierę zawodową.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 47, pokaż wszystkie)

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

14 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

I jeszcze jedna sprawa - dziś ludzie faktycznie wydają się bumelować (socjal itd.), ale może nie jest tak do końca. Dzięki multimediom (i nie tylko nim) poszerzyło się pojęcie kultury, która stała się bardziej "egalitarna". Ludzie, mimo wszystko, mają naturalną skłonność do twórczej ekspresji - czy to są murale, czy to są małolaty robiące hiphop itd. Moim zdaniem, wiele z takich działań to jednak wartość intelektualna, często kulawa, ale na swój sposób pożyteczna. Jak słucham czasem np. polskiego hiphopu, to mam wrażenie, że niektórzy kolesie, którzy go robią, kumają więcej niż kolesie, którzy pompują swoje ego na uniwerkach i salonach. A jeśli nie kumają, to przynajmniej są szczerzy i w tej szczerości bardziej spostrzegawczy, bo salonowcy muszą się szmacić i ściemniać naród, żeby ich ręka pańska od karmnika nie odstawiła.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

14 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

Inteligencja to zdolność do przetwarzania danych - może być stała, ale dane mogą się zmieniać. Do zrozumienia tego, co się dzieje, w gruncie rzeczy nie potrzeba dużej inteligencji, potrzebna jest elastyczność umysłu. Z drugiej strony koncepcji na temat tego, czym jest inteligencja, jest sporo:) Zgadzam się, że prawdopodobnie jest więcej biorców. Ale zauważ też, że kiedyś walka o byt sprowadzała się do powtarzalnej, ciężkiej pracy, w zasadzie często nie wymagała wiele myślenia. Teraz praca jest - uogólniając - lżejsza, być może wymaga jeszcze mniej myślenia ze względu na wąskie specjalizacje. Ale postęp technologiczny i gigantyczny przyrost "bodźców" sprawiają, że przetwarzamy więcej danych. Podobno dziś w jednej gazecie jest więcej informacji, niż kiedyś człowiek wchłaniał przez całe życie. Tylko ludziom trzeba pomóc uporządkować te informacje i wierzyć, że nie są zbyt głupi, żeby je przyswoić.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

11 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

@gryzi79 - Można, można - polecałem go kilkanaście postów wcześniej:) Widać, szybko i szeroko się niosą takie memy, a tego typu efektowne opracowania jednak otwierają trochę oczy, dlatego tym bardziej warto się dzielić takimi danymi. Pozdrawiam.

profil | IP logowane

gryzi79

10 komentarzy

11 marzec '13

gryzi79 napisała:

http://youtu.be/QPKKQnijnsM

naprawde polecam filmik, mozna sie troche zdziwic, dotyczy dystrybucji dobr w USA, ale pewnie wszedzie jest podobnie, niestety

profil | IP logowane

gryzi79

10 komentarzy

11 marzec '13

gryzi79 napisała:

http://youtu.be/QPKKQnijnsM

naprawde polecam filmik, mozna sie troche zdziwic

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

10 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

@grubasson - Pierwszy akapit - nie mam nic do dodania:) Drugi akapit - ja też uznaję demokrację, głównie dlatego nie jestem "korwinistą". To, że ludzie dają się w pałę robić, to pewnie nie nasza wina, ale nasza strata. Bo decyzje zrobionej w pałę więszości ważą również na naszym losie - dlatego warto dbać o stan umysłu większości, na tyle, na ile możemy. Elit na chama nie da się zmienić. Komunizm wprowadzają własnie elity, choć obecnie trochę inaczej go brandują. Chodzi o to, żeby wprowadzać zmiany ewolucyjne. Ludzi nie jest za dużo na demokrację bezpośrednią, tylko mają za małą kumację - to trzeba próbować zmienić.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

8 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

@Tomalski - Z poruszonego tematu? Wynika choćby niniejszy wątek i nasze zaangażowanie w wymianę zdań, która może wpłynąć na rozmaite decyzje oraz późniejszą komunikację z innymi ludźmi:) Poza tym to trwały ślad w internecie, na który może trafić ktoś zainteresowany tematem, ale również jakiś bezpieczniak:)

@smieszny_mis - Dokładnie tak. Ty to wiesz, wiem to też - dzielmy się tą wiedzą, z ludźmi, którzy jej nie mają. Może ją rozwiną, pokierują swoim życiem inaczej, niż by to zrobili, gdyby jej nie mieli, może przekażą dalej, komuś, kto może ją rozwinie - itd.

@united4ever - Ciekawy, i temat bardzo ciekawy. Widać gołym okiem, że wszystko się uniformizuje i konsoliduje. Na horyzoncie mamy światowe monopole, światową walutę i światowe państwo, słowem - światowy koncłagier. Także fajnie coś jednak robić, żeby oddalić tę perspektywę:)

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

8 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

Zobaczcie
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=QPKKQnijnsM
Tyle na temat amerykańskich elit jako godnego celu aspiracji.

@grubasson - 1. Część nie myśli, część myśli. Chodzi o to, żeby sprawić, by jak nawięcej niemyślących zaczęło myśleć. Ja też kiedyś czytałem "GW". 2. Komunizm i socjalizm to modele zarządzania społecznego, wykorzystywane przez elity, które są ponad tymi systemami. To są psychopaci i mordercy. Ludzie, którzy mają władzę praktycznie absolutną muszą być psychopatami zważywszy na to, jak wygląda współczesny świat. Wywoływanie i finansowanie wojen to tylko najbardziej "spektakularny" aspekt ich działalności. Nie robi tego samotnie Bill Gates, ale system instytucji (i ludzi w nich zasiadających) stworzony m.in. przez Rockefellera ma decydujący wpływ na kształt światowej polityki i gospodarki. To tylko skrótowe, obrazowe ujęcie tematu.

profil | IP logowane

smieszny_mis

133 komentarze

8 marzec '13

smieszny_mis napisał:

Tak na serio to obecny system kreuje i umacnia "superelity". Partie mają nieprawdopodobny wpływ na media i całość "mechaniki tłumu". Wybory są sterowane w całości przez media. Elity parti są kuszone (i sterowane) ogromnymi pieniędzmi etc. Co więcej te elity się praktycznie nie zmieniają. Spory są tak naprawdę gierkami bo przecież nie wywrócą michy z której jedzą.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

7 marzec '13

Pan_dobrodziej napisał:

@united4ever - Wszyscy mamy trochę racji:) Myślę, że ci najbogatsi w większości albo i wszystkich krajach świata musieli złamać prawo, żeby dorobić się fortun. Bo na drodze na szczyt zawsze jest tłok. Tłoczą się m.in. ludzie, którzy z racji zasiadania w administracji państwowej mają większe możliwości niż zwykli obywatele. Więc trzeba ich przekupić albo się z nimi poukładać, a to prawie zawsze narusza interes społeczny, moralność i przepisy. Ktoś wcześniej pisał o państwie - to jest narzędzie opresji w rękach tych najbogatszych, nie przedsiębiorców, tylko "faraonów":) Im bardziej uda się obnażyć mechanizmy państwowego rozboju w oczach "zwykłych ludzi", tym trudniej władzy będzie uprawiać zorganizowane oszustwo. To długi i żmudny proces, ale w widoczny sposób postępuje - kropla drąży skałę. Tylko każdy musi znaleźć w sobie odrobinę inicjatywy, wysilić się na choćby skromną aktywność. I, być może przede wszystkim, mieć pozytywne nastawienie do rzeczywistości:)

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska