Motorem który dramatycznie przyspieszył ten prąd ku naturalizacji jest wyraźnie niepewna sytuacja polityczna Wielkiej Brytanii szukającej lepszego rozwiązania w swoich stosunkach z Unią Europejską. Polacy zakładający tu rodziny czy biznesy byli świadomi że jednym z głównych przyczyn niepopularności Europy była masowa obecność Polaków w tym kraju i zapowiedź przyjazdu nowych imigrantów z prawem pracy z Bułgarii i Rumuni. A więc wzrosły obawy że w wypadku odejścia Wielkiej Brytanii Polacy mogliby być „wyproszeni” z Wielkiej Brytanii. Czuli że tylko posiadanie obywatelstwa brytyjskiego ochroni ich.
Faktycznie nic podobnego Polakom zamieszkałym i pracującym tu legalnie nie powinno grozić. Już status „permanent resident” po pięcioletnim pobycie zabezpiecza ich wraz z rodzinami. Gdyby Brytyjczycy zdecydowali opuścić Unię, mogłyby być wprowadzone ograniczenia w dostępie do świadczeń społecznych i służby zdrowia dla Polaków przyjeżdżających dorywczo, albo jeśli ich pobyt był krótkotrwały. Może byłoby trudniej sprowadzić tu babcię do opiekowania się dziećmi, czy zaofiarować tu pracę kuzynowi z Polski. Prawdopodobnie dostęp do brytyjskich świadczeń dla dzieci (child benefit) mógłby być ograniczony, jeżeli dzieci nie przebywają w Anglii. Ale to wszystko pozostaje „gdybaniem” opartym o główne źródło „gdybania”, a mianowicie niejasny przyszły stosunek Wielkiej Brytanii do Europy. W każdym razie uważam że posiadanie obywatelstwa brytyjskiego nie jest koniecznym elementem zabezpieczenia swojego pobytu w tym kraju – „permanent residence” wystarczy.
Ale obywatelstwo brytyjskie pozostaje atrakcyjne z innych powodów.
Pierwszy powód to możność podróżowania poza Europą, a szczególnie do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Ameryki Łacińskiej. Rząd amerykański uparcie trzyma Polskę w stanie podgorączkowym w sprawie zniesienia reżymu wizowego dla obywateli polskich. Polacy wściekają się, że dopuszczeni bez wiz są np. Czesi czy Estończycy. Ale nas jest więcej i jesteśmy znani ze swojej innowacyjności pod względem szanowania uzgodnień imigracyjnych. Czy nie pamiętamy jak długo trwała akcja zniesienia wiz dla Polaków do Wielkiej Brytanii dwadzieścia lat temu? Też wpuszczono nas długo po naszych mniej liczebnych i zadziornych sąsiadów.
Drugi, i to najbardziej uzasadniony powód przyjęcia brytyjskiego paszportu leży w możliwości wykorzystania swoich praw, możliwości materialnych a w końcu i obowiązków, wobec kraju, w którym Polak zdecydował się osiedlić i założyć rodzinę. Będzie miał wtedy pełne prawa wejścia do wszystkich zawodów, udziału w wyborach parlamentarnych i nacisku jako wyborca na brytyjskie instytucje rządowe.
Ale nie radziłbym zrzekania się polskiego obywatelstwa. W razie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, paszport polski zapewnia dalej pobyt i pracę w innych krajach unijnych, łącznie z samą Polską, gdzie nieposiadanie polskiego paszportu może utrudnić możliwości zakupu czy odziedziczenia nieruchomości. Obywatelstwo polskie pozostaje wciąż wielką atrakcją dla zamożnych obywateli państw pozaoceanicznych szukających możliwości posiadania obywatelstwa europejskiego, a mających poprzez swoje rodziny jakiś związek historyczny z Polską. Podwójne obywatelstwo polsko-brytyjskie pozostaje najlepszym zabezpieczeniem na przyszłość, jakkolwiek wypadnie zapowiedziany europejski referendum w Wielkiej Brytanii.
Wiktor Moszczyński, Dziennik Polski