Afera z koniną dodawaną do coraz większej liczby gotowych produktów sprzedawanych w brytyjskich sklepach wciąż nabiera rozpędu. Co kilka dni media donoszą o kolejnych firmach, w których zamiast wołowiny korzystano z podejrzanej jakości końskiego mięsa.
Tymczasem pojawiły się ciekawe wyniki ankiety wśród brytyjskich konsumentów. Blisko połowa badanych zapowiedziała bojkot sklepów, w których znajdowały się skandaliczne produkty. Aż dwie trzecie klientów przyznała, że podchodzi z większą rezerwą co do składników używanych do produkcji artykułów żywnościowych w sklepach.
25 proc. ankietowanych największą winę w aferze z koniną widzi po stronie producentów i dostawców, a nie sprzedawców. Połowa respondentów nadal wierzy, że mięso sprzedawane w brytyjskich sklepach nadal jest dobrej jakości.
Zapowiadany bojkot może się odbić na frekwencji największych sieci handlowych takich jak Tesco czy Asda. Klienci też zapamiętali, że oszukane produkty były dostępne też w sklepach sieci Iceland, Aldi i Lidl. Tylko co piąty ankietowany stwierdził, że cała afera nie robi na nim wrażenia i nie zamierza w związku z nią zmieniać swoich zwyczajów zakupowych.
Konsumenci obwiniają też urzędników, m.in. z Food Standards Agency. Ich zdaniem służby powinni lepiej kontrolować to, co ląduje na sklepowych półkach. Największa krytyka dotyczyła tego, że spora część końskiego mięsa trafiła do produkcji bez jakichkolwiek badań.
Choć na pierwszy rzut oka ludzie obwiniają dostawców, a nie hipermarkety, wielu z nich mocno akcentuje to, że w najbliższej przyszłości będą unikać zakupów w dużych, popularnych sieciach spożywczych. Zwłaszcza w tych, których nazwy przewinęły się w ostatnim czasie w mediach w związku z ta aferą – mówi Chris Brook-Carter, z magazynu branżowego Retail Week. – Hipermarkety powinny się teraz skupić na demonstracji swoich mechanizmów kontrolnych wobec dostawców i pokazaniu, że nad tym panują – dodaje ekspert.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk