Według danych z najnowszego spisu powszechnego, w dzielnicy przy Cheetham Hill Road mieszka prawdziwa mieszanka narodowościowa. Dla połowy mieszkańców, angielski nie jest ich głównym językiem. Teren ten od lat przyciągał imigrantów. Większość z nich chwali sobie życie w tej części Manchesteru twierdząc, że „żadnego innego miejsca w UK nie nazwaliby swoim domem”.
Etniczny tygiel chwalą też rodowici mieszkańcy. – Fajnie się tu mieszka. W tej dzielnicy możesz zobaczyć cały świat. Wszyscy się ze sobą dogadują. Nie ma znaczenia skąd jesteś, jakiego wyznania i jakim językiem się posługujesz – mówi 53-letni Mark Wright.
Obecna dzielnica Cheetham, dawniej była miastem, które chętnie odwiedzali żydowscy i irlandzcy imigranci. Potem osiedlać się tutaj Azjaci. Dziś wokół Cheetham Hill Road najczęściej słychać język urdu, ale także arabski, polski, kurdyjski czy włoski. Sama ulica słynie z licznych sklepików.
– Mieszkam tu całe życie – opowiada 27-letni Arfaq Malik. – Ostatnio widać sporo zmian, przyjeżdża tu dużo więcej ludzi z Europy Środkowo-Wschodniej. Byłem już kilka razy w polskich sklepach, próbowałem polskich słodyczy. Do mnie z kolei zaglądać Polacy i Żydzi, chętnie kupują warzywa i owoce – mówi sprzedawca.
Bezrobotny 51-latek dodaje: - Mieszkam tu od 25 lat. Przez ten czas przesiąkłem wpływami innych kultur. Sporo się tu zmieniło, ale nadal to dobre miejsce do życia. Sporo tu Żydów, Polaków, Afgańczyków – opowiada James Monaghan.
Podobnego zdania jest gospodyni domowa, Esther Blair-Jackson. – To dobrze, że ta okolica tętni życiem, powstało dużo nowych sklepików, punktów usługowych. Ludzie się ze sobą dogadują – mówi kobieta.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk