Oferta pracy dotyczyła tymczasowego zatrudnienia na budowie w Londynie. Agencja pracy szukała „solidnego i niezawodnego pracownika, dobrze znającego się na budownictwie”. Praca miała dotyczyć „skrobania dachów i rozbiórki budynków”. Cały tekst ogłoszenia był w języku polskim, więc od razu było wiadomo, jakiej narodowości powinien być kandydat. Fakt umieszczenia „polskiej” oferty pracy na oficjalnych stronach brytyjskiego urzędu pracy zbulwersował media, głównie tabloidy.
„Daily Mail” opisując sprawę przypomina, że Polacy są bardzo często najbardziej poszukiwaną nacją przez wielu pracodawców, zwłaszcza tych rekrutujących ludzi do ciężkiej, fizycznej pracy. Jednak, jak zauważa dziennik, polska treść ogłoszenia sprawiła, że oferta była niezrozumiała dla innych osób szukających zatrudnienia. Jedynym fragmentem po angielsku była kategoria „robotnik” i opis miejsca pracy, czyli okolice London Docklands.
Ogłoszenie pojawiło się w dwóch miejscach – oficjalnych witrynach Jobcentre Plus i na rządowej gov.uk. Oferta szybko została zauważona przez pewnego młodego Brytyjczyka szukającego zatrudnienia. – Siedział akurat u mnie przy komputerze, gdy zauważył ofertę pracy dla budowlańca. Niestety nic z niej nie mógł zrozumieć, bo ogłoszenie było napisane w polskim języku – mówi babcia 21-letniego poszukiwacza pracy. – Moim zdaniem tego typu oferta powinna być dostępna dla wszystkich bezrobotnych, a nie tylko dla osób znających polski – podkreśla.
Mieszkanka wschodniego Londynu dodaje, że obecnie widzi wielu młodych ludzi, takich jak jej wnuczek, którzy szukają jakiejkolwiek pracy. – To nie fair, że na stronach rządowych pojawiają się oferty w obcym dla nas języku – mówi 64-latka. Jej mąż dodaje: - Mój wnuczek jest zdeterminowany i szuka jakiejkolwiek pracy w pełnym wymiarze godzin. Byliśmy w szoku, gdy zobaczyliśmy to ogłoszenie. Dlaczego nie jesteśmy traktowani na równi z osobami, które przyjechały do naszego kraju? – pyta 68-letni londyńczyk.
Co ciekawe, w ogłoszeniu oferowane było wynagrodzenie rzędu 6 funtów za godzinę, czyli poniżej minimalnej stawki, która wynosi 6,19 funta dla osób mających więcej niż 21 lat. Oferta przez jakiś czas dostępna była też w serwisie cv-library.co.uk, ale po wybuchu afery szybko ją usunięto.
- Skontaktowaliśmy się z rekruterem, który wrzucił ten anons. Tłumaczono nam, że oferta była w języku polskim dlatego, że pracodawca jest Polakiem i nie zna słowa po angielsku. Ze względów bezpieczeństwa na budowie chce zatrudnić swoich rodaków, aby móc się z nimi łatwo komunikować. Wyjaśniliśmy mu, że oferta musi być napisana w języku angielskim i tam może znaleźć się zapisek mówiący o tym, że kandydaci powinni znać język polski – mówi rzecznik serwisu cv-library.co.uk.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk